Czy smartfon za mniej niż 900 zł może okazać się dobrym wyborem? Tak i nie. Wyjaśniam to na przykładzie modelu Infinix HOT 30, który testowałem przez ostatnie tygodnie.
Dziś, smartfony za mniej niż 900 złotych są rzadkością. Nie, żeby takowe w ogóle nie pojawiały się na rynku, natomiast liczba dostępnych modeli jest zdecydowanie niższa niż telefonów ze średniej lub wyższej średniej półki cenowej. Faktem jest, że wiele starszych osób szuka właśnie takiego urządzenia. Ba, znam co najmniej kilkunastu rodziców, którzy chcą wybrać tanie urządzenie jako pierwszy smartfon dla dziecka. Czy zatem Infinix HOT 30 na takowy się nadaje?
Pod adresem Infinix HOT 30 padnie tu sporo ciepłych słów, ale nie zabraknie też gorzkiej chłodnej oceny pewnych kwestii. Zacznę więc od tych mniej przyjemnych spraw. Na pudełku widzimy bowiem informację o tym, że smartfon oferuje 256 GB pamięci na dane oraz 16 GB pamięci operacyjnej. Nie jest to do końca prawdą. Okazuje się, że tak naprawdę mamy tutaj 8 GB RAM, a dodatkowe opcjonalne 5 GB lub 8 GB możemy aktywować w ustawieniach. Mamy więc funkcję SWAP, ale z uwagi na to, że pamięć na dane to UFS 2.X, nie będzie to szczególnie szybkie rozwiązanie. Nie jest to problem, ale warto mieć świadomość opisywanej zależności.
Infinix HOT 30 – unboxing i konstrukcja
W zestawie z Infinix HOT 30 przyjechały do mnie szybka ładowarka o mocy 33 W, transparentne, plastikowe etui oraz słuchawki. Tak, to jeden z nielicznych modeli, do których dodawane są przewodowe pchełki. Niby drobnostka, ale w wielu przypadkach, takie działanie odciąży użytkownika od konieczności zakupu dodatkowego akcesorium. Muzyka z tych słuchawek nie jest szczególnie wybitna, ale skłamałbym, pisząc, że nie jest czysta. Zasadniczo – zestaw na plus.
Konstrukcja Infinix HOT 30 jest dość standardowa, ale stylistyka wypada naprawdę przyjemnie dla oka. Oczywiście mając z tyłu głowy cenę urządzenia. Mamy tu tworzywo sztuczne, przy czym plastik na ramce jest matowy i sprawia wrażenie elementu wykonanego z metalu. Na pleckach mamy już interesujące, połyskujące wzory, a także moduły fotograficzne. Te są o tyle ciekawe, że zwiastują potężny fotograficznie sprzęt. Jak się pewnie domyślacie, testowany model takowym zdecydowanie nie jest. Spasowanie obudowy jest za to wprost genialne. Nie są to może materiały najwyższych lotów, ale to jak zostały poskładane, zasługuje na pochwałę. W tej klasie cenowej nie zawsze jest to standardem. Producent umieścił w smartfonie zarówno gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm, jak i głośniki stereo. Brakuje im nieco basu, ale w tej kwocie nie spodziewałem się obecności takowego dodatku.
Ekran | 6,78″, 2460 x 1080 pix, IPS, 90 Hz, |
Wymiary | 168,7 x 76,6 x 8,4 mm |
Waga | 196 g |
Chip | MediaTek Helio G88 |
Aparaty | Szeroki kąt: 50 MP, AF, f/1.6 Selfie: 8 MP, f/2.5 |
Bateria | 5000 mAh |
Ładowanie | 33 W przewodowe |
Pamięć | 256 GB UFS 2.X, 8 GB RAM |
System | Android 13 |
Inne | Głośniki stereo, NFC, WiFi ac |
Wszystkie podzespoły zamknięto w obudowie o wymiarach 169 x 77 x 8 mm o wadze 196 gramów. Czy jest poręczny? Jeśli ktoś lubi duże smartfony – tak. Na co dzień używam iPhone’a 14 Pro Max, który jest nieco mniejszy od testowanego Infinixa, ale nie odczuwam tu dyskomfortu.
Ogromny wyświetlacz, w którym czegoś zabrakło
W HOT 30 zastosowano 6,78-calowy panel IPS LTPS, który wyświetla obraz w rozdzielczości 2460 x 1080 pikseli, co wydaje się naprawdę solidnym setupem do pracy z urządzeniem. Wysoka przekątna pozwala na wygodne przeglądanie przeróżnych treści. Sęk w tym, że jeśli przechylimy smartfon na bok, stracimy nico na jasności. Kolory pozostają jednak bez większych zmian. Nie jest to efekt „wow” znany z droższych konstrukcji, ale w tej cenie jakość obrazu jest naprawdę dobra.
Obraz odświeżany jest z częstotliwością 90 Hz i od razu polecam ustawić tę wartość na sztywno w ustawieniach, dzięki czemu praca smartfonu będzie znacznie płynniejsza. Czy wpływa to mocno na długość pracy na jednym ładowaniu? Zaskoczę Was i powiem, że nieszczególnie, co naprawdę mnie ucieszyło. Nie ucieszyła mnie za to jasność maksymalna, wynosząca 600 nitów. To niewiele, jeśli zamierzamy korzystać z telefonu w pełnym słońcu. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Nie za tę cenę.
Na plus jest za to czytnik linii papilarnych zaszyty w przycisku zasilania. Nie mogę zarzucić niczego złego jego pracy. Sensor jest relatywnie szybki i rzadko się myli.
Rozsądna wydajność i przeładowane oprogramowanie
W smartfonie znajdziemy układ MediaTek Helio G88, który znamy z modeli Redmi 12, realme C55 czy Tecno Spark 10 Pro. Nie jest to demon prędkości, ale pozwalał na sensowną pracę z urządzeniem. Oczywiście, kiedy uruchomiłem zbyt wiele rzeczy jednocześnie i próbowałem się pomiędzy nimi przełączać, sprzęt dostał zadyszki. Cóż, trzeba mieć w pamięci niską cenę sprzętu.
8 GB RAM, bo tyle naprawdę ma Infinix HOT 30, jest wystarczające i po aktywowaniu kolejnych gigabajtów nie odczułem różnicy na plus. Dla mnie jest to tak naprawdę zabieg marketingowy. Realny, pozytywny efekt mógłby wystąpić w urządzeniu z pamięcią UFS 3.1, a najlepiej UFS 4.0. Skoro o pamięci mowa – cieszyć może to, że producent umieścił tu kości 256 GB, a co za tym idzie, w niskiej cenie otrzymujemy sporo miejsca na nasze dane, takie jak aplikacje, gry, zdjęcia, dokumenty czy filmy. Benchmarki nie były szczególnie łaskawe dla testowanego urządzenia, ale nie można powiedzieć, żeby były złe. To standard w tej klasie.
Autorska nakładka Infinixa jest w mojej ocenie mocno przeładowana. Cenię minimalistyczne interfejsu, spójność wizualną i dbałość o szczegóły. Tego tu zabrakło, natomiast uważam, że jest to oprogramowanie kompletne. Tak, to właściwe słowo. Dodatki producenta sprawiają, że smartfon już po wyjęciu z pudełka jest gotowy do pracy. Gdzieniegdzie znajdziemy nie do końca przetłumaczone słowa, ale to bolączka wielu smartfonów z Państwa Środka.
Aparat czy aparaty?
Patrząc na plecki smartfonu, można pomyśleć, że mamy do czynienia z kilkoma aparatami. Tak naprawdę jednak liczy się tutaj tylko 50 MP jednostka główna ze światłem f/1.6 i autofocusem. Zabrakło tutaj optycznej stabilizacji obrazu, ale nie spodziewałbym się jej w tanim smartfonie.
Zdjęcia to niestety lotto. W zależności od oświetlenia kolorystyka wypada skrajnie odmiennie. Zdarza się, że Infinix HOT 30 idealnie odda barwy i zadba o ekspozycję, natomiast bywało i tak, że kompletnie nie radził sobie ze światłem z balansem bieli. Czy można zrobić dobre zdjęcia testowanym modelem? Tak, ale wymaga to cierpliwości i nieco szczęścia. Mam mieszane uczucia, ale na pewno nie są one złe. Podoba mi się także to, jak budżetowiec radzi sobie z selfie.
Nie mogę pochwalić aplikacji do obsługi aparatu, która w mojej ocenie jest nieintuicyjna. Osobliwe określenie trybów i toporne działanie może okazać się przeszkodą dla osób, które obcowały z nieco droższymi urządzeniami.
Długi czas pracy na akumulatorze
Infinix HOT 30 legitymuje się baterią o pojemności 5000 mAh i co ważne, wartość ta pozwoliła bez większego trudu otrzymać aż 2 dni sensownej pracy ze sprzętem. Mowa o warunkach z SOT na poziomie 7 godzin. Jestem przekonany o tym, że można uzyskać znacznie lepsze wyniki w przypadku oszczędniejszego korzystania ze sprzętu. Ładowanie adapterem o mocy 33 W zajmowało mi od 70 do 80 minut i jest to całkiem dobry rezultat.
Podsumowanie
Dobrze, czy biorąc pod uwagę powyższe, mogę polecić zakup Infinix HOT 30? Tak! Jeśli szukacie pierwszego smartfonu dla dziecka lub prostego, ale dobrze wyposażonego software’owo narzędzia dla osoby starszej, tytułowy model będzie świetnym wyborem. W cenie do 900 zł jest naprawdę nieźle, a trzeba brać pod uwagę to, że urządzenie niebawem potanieje. Nie, telefon nie jest pozbawiony wad czy braków, ale oceniam go pod kątem stosunku ceny do jakości, a tu nie wypada wcale źle.