Genesis PV65 to dowód na to, że niedrogie, nie musi oznaczać słabej jakości.
Podczas black friday zakupiłem sobie kilka tytułów do ogrania w tym, chociażby Star Wars Jedi: Fallen Order oraz Ghostrunner. Oba tytuły zostały stworzone z myślą o graniu za pomocą kontrolera, co widać, chociażby w menu sterowania, gdzie alternatywnym przyciskiem jak klawiszowy, a domyślnym ten z pada. Nie pozostało mi zatem nic innego jak poprosić o Genesis PV65 i przekonać się, czy faktycznie pad od Xbox, czy PS jest jedynym słusznym wyborem, jak twierdzi wielu.
Genesis PV-65 – Specyfikacja
Konstrukcja | Analogowe joysticki | |
Pojemność baterii | 600 mAh | |
Funkcje | Wibracje | |
Waga | 189 g | |
Wykończenie powierzchni | Gumowane | |
Platforma | PC, Sony PlayStation 3 | |
Zasięg | 10 m | |
Kolor | Czarny | |
Liczba przycisków | 12 | |
Komunikacja | Bezprzewodowa 2.4 GHz | |
Złącza | Micro USB, USB Typ-A | |
Obsługiwane systemy operacyjne | od Windows XP w zwyż |
Już na etapie analizy specyfikacji widzimy kilka plusów jak i wad tego kontrolera. PV-65 jest już konstrukcją, która jest na rynku jakiś, czas zatem złącze MicroUSB jest trochę nie na czasie. Z chęcią zobaczyłbym odświeżoną wersję z nowym portem ładowania USB-C, który wyparł już niemal całkowicie stary. Jak dla mnie mogłaby ulec zmianie również komunikacja na bluetooth, która pozwoliłby podłączyć PV-65 również do smartfona.
Z zalet z kolei należy wspomnieć o wibracjach, które w cenie 109 zł nie są takim standardem oraz zintegrowaną baterię, która dla mnie jest warunkiem koniecznym. Tak, pad od Xbox’a przegrał u mnie już na etapie analizy specyfikacji, bo nie wyobrażam sobie zmiany baterii podczas grania albo pilnowanie stanu paluszków AA w domu.
Genesis PV-65 – wykonanie i wygląd
Względem pada do PS3, którego brałem pod uwagę, PV-65 jest cały pokryty gumowanym materiałem, co zdecydowanie zwiększa wygodę użytkowania. Spokojnie jesteśmy w stanie go utrzymać w jednym ręku, a szanse na jego wyślizgnięcie się jest niemal zerowe. Również komfort przy długich i emocjonujących rozgrywkach jest lepszy za jego sprawą. Nie odczuwam przy nim aż takiego dyskomfortu przy spoconych dłoniach co na śliskiej powierzchni konkurencji.
Genesis PV-65 wyposażony jest w 12 przycisków oraz 2 analogi, co jest klasyczną konfiguracją bez zbędnych udziwnień – krzyżak, 4 przyciski po prawej stronie oraz 4 przyciski typu L1,L2 oraz R1 i R2. Dzięki temu możemy grać chwilę, po podłączeniu pada do komputera, bez procesu nauki. Dla osoby, która kiedyś dużo grała na konsoli od Sony to bardzo duży plus. Od strony użytkownika znajdują się również 4 diody LED, które informują nas o statusie połączenia, naładowania baterii oraz wybranym trybie D-Input albo X-Input.
Muszę przyznać, ze pod kwestią doboru plastików nie znalazłem jeszcze kontrolera, który sprostałby moim wymaganiom. Ani pad od Xbox, PS3/PS4 (na najnowszej konsoli nie miałem przyjemności grać) ani ten od Genesis, nie są tym, czego oczekuje. O ile w przypadku Genesis’a za 109 zł jestem w stanie zaakceptować wyczuwalnie plastikowy „feeling” o tyle dwukrotnie droższy od Sony już nie. Cóż, widocznie docelowy klient ma inne wymagania.
My tu pitu pitu, ale jak się gra?
Muszę powiedzieć, że po 2 tygodniach grania na padzie (mam już trochę dość na razie) polubiłem się z Genesis PV-65 i nie widzę większego sensu w inwestowaniu w droższe produkty do grania na PC dla przeciętnego ogrywacza mojego pokroju.
Wymiar PV-65 jest idealny nawet dla moich niemałych dłoni. Choć początkowo wydawało się, że może jest minimalnie za mały, złudzenie to znika po pierwszej godzinie grania. Jak już wspomniałem, klawiszologia jest identyczna jak w kontrolerach do PS, zatem nie musiałem się do niczego przyzwyczajać. Nie czuję również specjalnej różnicy w działaniu analogów, ich czułości ani oporu działania. Mam oryginalny pad od Sony i jedyną różnicę, jaką zaobserwowałem to wykonanie gumki na analogach, które o dziwo są lepiej wykonane w Genesis.
Powłoka gumowa spełnia swoje zadanie w 100% i choć mocno się palcuje, zdecydowanie polecam to rozwiązanie, przy waszych wyborach kolejnego pada. Wibracje dostępne w PV-65 działają wyśmienicie – mocno i bez zbędnego opóźnienia. Zapaleni gracze wokół mnie stwierdzili, że działają one trochę głośniej niż konkurencja, ale nie jestem tego taki pewny.
Na pewno warto zauważyć, że bateria 600mAh to trochę mało i często będziemy musieli sięgnąć po przewód ładujący. W sumie to nie było opcji, aby kontroler wytrzymał cały dzień grania Plus, że po podłączeniu zasilania możemy kontynuować rozgrywkę bez żadnych efektów ubocznych. Ja mam wyprowadzone USB z monitora, zatem nie był to żaden problem.
Czy zatem inni zdzierają z nas 100-500% marży?
Niekoniecznie tak to wygląda. PV-65 jest bardzo dobrym wyborem za swoją cenę, ale brak komunikacji BT, mniejsza bateria czy brak programowalnych przycisków może być argumentem dla wielu przy wyborze pada dla siebie, co jest dla mnie zrozumiałe. Wszystko zatem zależy jak mocnym gamerem jesteś. Jeżeli tak jak ja, poszukujesz niedrogiego bezprzewodowego pada, do pogrania od czasu do czasu w jakiś tytuł, to jest to zdecydowanie rozwiązanie dla Ciebie i nie masz co się oglądać za kontrolerami za 4-5x więcej.