Realme GT to świeżutka premiera na naszym rynku, która oferuje najwyższą jakość obrazu (AMOLED 120 Hz) i najwyższą wydajność (Snapdragon 888) w świetniej cenie poniżej 2500 zł. Te 3 elementy już wskazują na okazję, ale i reszta podzespołów jest na przynajmniej przyzwoitym poziomie. Czyżby realme GT zawojowało rynek tym smartfonem? Na papierze na pewno, a my sprawdzamy go na żywo.
Realme GT to przedstawiciel ekstremalnych telefonów, które szokują stosunkiem możliwości do ceny, a w tym wypadku wydajności do ceny. Choć takie podejście zawsze wiąże się z cięciami w innych elementach telefonu, sprzedają się one jak ciepłe bułeczki. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że i my chcieliśmy położyć na nim swoje ręce i sprawdzić, ile cięć musiało wykonać realme, aby spasować GT w ciasne marginesy ceny. Zapraszam do moich pierwszych wrażeń.
realme GT – specyfikacja
Nie ma co się powtarzać, zatem jeżeli jesteście zainteresowani, co oferuje najnowszy flagowiec realme na papierze, zapraszam Was do postu premierowego tego smartfona.
realme GT – Co w zestawie
Opakowanie z realme GT w środku od razu krzyczy „jestem flagowcem!”. Jest ono kompletnie nieekonomiczne, bo jest chyba dwadzieścia razy większe niż sam telefon. Spokojnie można byłoby go zapakować w opakowanie po realme 8 Pro, ale klient ma wiedzieć, że kupił flagowy model. Nie jest to może podejście eko, ale na mnie zadziałało. Jak tylko otrzymałem paczkę, chciałem ją otworzyć. W środku, jak już wspomniałem, jest niewiele – ładowarka 65 W, przewód USB-C, gumowe etui, no i dużo powietrza.
realme GT – design i wykonanie
Do testów otrzymałem wersję realme GT z niebieskim wykończeniem, które może się podobać. Ma ono to coś sportowego, co idealnie pasuje do nazwy „GT”. Choć osobiście preferuję matowy tył smartfonów, ze względu na łatwość utrzymania go w czystości, gradient oraz wzór na tyle realme GT mi się podoba.
Budowa telefonu jest daleka od unibody. Łatwo zaobserwujemy tutaj linie łączenia ekranu, ramki i obudowy tylnej. W temacie wyglądu zewnętrznego, spasowania i użytych materiałów nie różni się on znacząco od średniaków tej samej marki. Cięcia budżetowe spowodowały, że w ręku brakuje uczucia flagowca, a mamy po prostu dobrze wykonany kawałek elektroniki podobny do takiego realme 8, którego przyszło mi testować. Nie wiem czego dokładnie mi zabrakło w realme GT, ale może to płaski ekran i śliskie plecki pozbawiły go tego poczucia obcowania z urządzeniem premium. Realme postawiło wszystkie karty na wnętrze.
Elementy, które nawet z zewnątrz odróżniają realme GT od średniaków to obecność głośnika stereo (dla mnie to bardzo duża zaleta), bardzo delikatnie wystająca wyspa aparatów, szklane plecki oraz lepsze pokrycia frontu wyświetlaczem (prawie 92%). To są właśnie drobne detale, które zdradzają bogate wnętrze.
Realme GT – pierwsze 24h i Antutu
Nie mogłem się pohamować i pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem na realme GT było właśnie uruchomienie testu Antutu. W teście tym osiągnął 783 000 punktów – super! Przy teście Antutu miałem wrażenie, że realme zrobiło się ekstremalnie gorące. Szybkie sprawdzenie logów z temperatury pokazały niecałe 50 stopni przy wymagających testach, podczas gdy na zewnątrz było 28 – całkiem nieźle. To mylne wrażenie gorąca to efekt specjalnego systemu odprowadzającego ciepło z procesora na całą powierzchnię obudowy tylnej, co odczuwamy pod palcami. To ciepło to niewielki koszt za brak throttlingu, który na pewno sprawdzę w dłuższych testach.
Wcześniej pisałem o tym, że realme GT nie zdradza swojej potęgi jak pięknie skrojone flagowce za 4 – 6tys. zł za sprawą raczej prostego wyglądu. Wszystko się diametralnie zmienia gdy uruchomimy telefon i zaczniemy na nim pracować. Prędkość i płynność działania za sprawą ekranu AMOLED 120 Hz i Snapdragona 888 powala. Gdy spojrzymy na to przez pryzmat ceny, ma się wrażenie, że realme rozdaje telefony za pół darmo. Nie chcę po 24 godzinach przesądzać o mojej ogólnej opinii o realme GT, ale wydaje mi się, że to właśnie wyświetlacz, bateria i wydajność przesądzą o całokształcie.
Pierwsze godziny z realme GT pokazały, że jest to telefon dla pragmatyków – ma być szybki, dobrze wyposażony i tani. Czy jest coś w tym złego? Oczywiście, że nie. Jest bardzo duża grupa osób, które tak właśnie podchodzą do tematu zakupu telefonu. Dla nich pojawi się wkrótce druga część testów.