PURE Evoke C to naprawdę zaawansowany sprzęt, który potrafi wiele – Spotify, moduł bluetooth, CD, radio DAB, radio internetowe itd. Nadal jednak nazywany jest po prostu „radiem”. Choć początkowo zastanawiałem się, na czym ma polegać radio w wersji zaawansowanej, teraz, po pierwszych dniach, rozumiem zamysł.
Informacja z góry, czy nie chcę zrobić testów radia internetowego, spowodowała dziwne myśli z kategorii „WTF”. Szybka weryfikacja modelu i widzę radyjko z ekranem kolorowym za 1300 zł. Pomyślałem, co może być w głośniku BT takiego, by nazwać to radiem i wycenić to 2x drożej. Czas zatem na konfrontację.
PURE Evoke C
PURE Evoke to seria urządzeń znanego już wam producenta sprzętu audio, które mają zastąpić kilka urządzeń w naszym domu – od klasycznego radia po komputer, czy telewizor, jeżeli używamy go do grania muzyki. Idealnie sprawdzi się w sypialni jako podstawowy grajek – tak właśnie został ulokowany testowy model w moim wypadku. Seria urządzeń Evoke zaczyna się od małego, jednogłośnikowego systemu, a kończy na modelu C, który mam przyjemność testować. Model Evoke C, czyli dwugłośnikowy system o mocy 20W RMS.
Możliwości – niemal kompletne
Jak już wspomniałem, Pure Evoke C to istny kombajn. Obsługuje on sieci przewodowe, jak i bezprzewodowe, co poszerza jego możliwości grania po prostu radia i czytania płyt CD o takie funkcje jak Spotify czy radio internetowe. Radio jest oczywiście cyfrowe DAB. Z bardziej klasycznych funkcji znajdziemy również Bluetooth i złącze AUX. Jeżeli miałbym wskazać jakiś brak to brak gniazda USB i obsługi klasycznego pendrive-a. Czy jest coś poza wymienionymi funkcjami, których oczekujecie od sprzętu grającego na co dzień?
Wykonanie
Podoba mi się również jego wygląd. Wykończenie drewnem (a przynajmniej tak wygląda i taki też dźwięk wydaje) dodaje mu klasy i idealnie wpasuje się w bardziej klasyczny wystrój mieszkania. Dwa potencjometry na froncie idealnie pasują do tego designu.
Po pierwszych kilku godzinach odsłuchu przez Spotify mogę stwierdzić, że Pure Evoke C zapowiada się dobrze również pod kątem mocy i barwy dźwiękowej. 20W RMS nie obiecuje super doznań, dlatego byłem zaskoczony ile bassu są w stanie wygenerować te membrany. Do pełnej opinii muszę jeszcze się z nimi trochę osłuchać, zatem zapraszam za 2 tyg. na finalne testy.