Koniec oczekiwania. Doczekaliśmy się oficjalnej premiery smartfona OnePlus 11, który w niemal wszystkich aspektach wydaje się bliski ideałowi. Sprawdźmy, co dokładnie przygotowali dla potencjalnych użytkowników twórcy tytułowego modelu.
Skłamałbym, pisząc, że wygląd smartfona OnePlus 11 jest dla mnie zaskoczeniem. Nie jest, gdyż rendery ukazujące design wyciekły już dawno, a w ostatnich dniach w sieci pojawiły się materiały wideo traktujące o wspomnianym sprzęcie. Urządzenie przyciąga wzrok, przy czym nie odbiega znacząco od ostatnio przyjętej stylistyki królującej na rynku urządzeń mobilnym. Może poza modułem fotograficznym, który stanowi swoistą hybrydę prostokąta oraz okręgu. Jest ciekawie – to na pewno. Smartfon pojawi się w wersji z gładkimi pleckami oraz z matowym chropowatym tworzywem. Co znajdziemy w środku?
OnePlus 11 – flagowiec, który nie ma powodów do wstydu… prawie
Zacznijmy o mocnych stron, których jest bez wątpienia więcej. Smartfon pracuje pod kontrolą najnowszego procesora Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2, który wspierają 12 GB lub 16 GB RAM, a także 256 GB lub 512 GB pamięci na dane użytkownika. Co ważne, mówimy o UFS 4.0, czyli obecnie najszybszym rozwiązaniu w swojej kategorii. Ładowanie akumulatora o słusznej pojemności odbywa się przy użyciu ładowarki o mocy 100 W. To cieszy, jednakże w temacie baterii zdecydowano się nieco zaoszczędzić. Okazuje się, że smartfon nie obsługuje ładowania bezprzewodowego, nad czym osobiście ubolewam. Tak czy inaczej – telefon możemy naładować od 0 do 100% w 25. Nad całością czuwa Android 13 z nakładką ColorOS 13 (globalnie – OxygenOS 13). W smartfonie zastosowano modem 5G, NFC, Bluetooth 5.3, a także GPS i WiFi 6. Waga konstrukcji o wymiarach 163,1 x 74,1 x 8,53 mm wynosi 205 gramów.
Wyświetlacz to 6,7-calowy panel Samsung LTPO 3.0 (AMOLED) pracujący w rozdzielczości 3216 x 1440 pikseli z odświeżaniem dynamicznym w zakresie od 1 do 120 Hz. Jasność dobija do 1300 nitów, a sam ekran chroni warstwa chemicznie hartowanego szkła Corning Gorilla Glass Victus. Dalej mamy aparaty. Jednostka główna to 50 MP (Sony IMX890) szeroki kąt ze światłem f/1.8 i OIS. Wspierają ją 48 MP (Sony IMX581) ultraszeroki kąt ze światłem f/2.2, a także 32 MP (Sony IMX581) teleobiektyw, który oferuje dwukrotny zoom optyczny. Naturalnie kamera sygnowana jest marką Hasselblad. Za selfie odpowiada 16 MP oczko na froncie.
Cena w przeliczeniu na naszą walutę wynosi odpowiednio ok. 2500 zł dla wariantu 12 GB + 256 GB, ok. 2800 zł dla opcji 16 GB + 256 GB oraz ok. 3100 zł za wersję 16 GB + 512 GB. Naturalnie w Polsce kwoty te będą odpowiednio wyższe. Pozostaje czekać na polską premierę.
Nowy standard Qi2 bazuje na Apple MagSafe – oficjalne ogłoszenie jeszcze w tym roku