Google zdecydowało się na wypuszczenie nowych wersji swoich popularnych aplikacji. Tym razem są to wersje dostosowane do potrzeb mniej wydajnych urządzeń, dla których został także stworzony specjalny system Android Go.

Nie każdy musi, co więcej, nie każdy może posiadać flagowca. Dynamika rozwoju na rynku technologii mobilnych w ostatnim dziesięcioleciu pokazała nam, że pojęcia „nowy”, „topowy” czy „innowacyjny” w odniesieniu do smartonów stają się niezwykle relatywne. Sprzęt, który jeszcze 2-3 lata temu uchodził za najlepszy w swojej klasie, dziś staje się już sprzętem drugiej, być może nawet trzeciej kategorii. Nie wszyscy klienci są w stanie, a większość nawet nie chce podążać za tym tempem zmian.

Google zdaje sobie wreszcie zdawać z tego faktu sprawę i w związku z tym podczas tegorocznej konferencji I/O zapowiedziano stworzenie specjalnej wersji Androida dla urządzeń o słabszej specyfikacji technicznej. Dziś, po ponad 6 miesiącach od tych deklaracji, Android Go został udostępniony producentom i deweloperom.

„Odchudzona” wersja Android 8.1 Oreo nie tylko zajmuje dwa razy mniej pamięci niż chociażby Android Nougat, lecz także wprowadza mnóstwo usprawnień z zakresu wydajności i oszczędności danych. Nie wiadomo jeszcze kiedy zostanie on udostępniony użytkownikom, jednak pewne jest, że podobne usprawnienia będą dotyczyć wszystkich kolejnych wersji Androida.

Androind GO

Google i Youtube w wersji Go

Nowej wersji, oznaczonej jako „Go” doczekały się aplikacje Google, Youtube i Files. Wszystkie z nich cechuje uproszczony interfejs oraz zmniejszone wymagania sprzętowe. Aplikacje te są dostępne w sklepie Play zarówno dla Android Go, jak i standardowego Androida. Oprócz tego, specjalnie dla Android Go zdecydowano się na stworzenie odrębnych wersji Gmaila, Google Maps oraz Google Assistant.

Aplikacje Go zajmują mniej miejsca i zużywają mniej internetu. Oszczędności te nie mogły jednak nie odbić się w pewnym stopniu na ich funkcjonalności. Nie w każdym przypadku są one jednak wyraźnie odczuwalne, a ogólna poprawa szybkości pracy systemu może je w pewnym stopniu rekompensować.

  • Google Go pozwala na bezproblemowe wyszukanie stron, czy zdjęć, jednak pozbawione jest dostępu do asystenta (który staje się teraz osobną aplikacją). Użytkownik straci również możliwość zmiany wyglądu ekranu głównego.
  • YouTube Go obsługuje pliki o zmniejszonej rozdzielczości (maksymalnie 360 pp), jednak daje możliwość ich ściągnięcia i odtworzenia w trybie offline. Dla użytkowników niedostępna stanie się sekcja komentarzy raz możliwość dokonania subskrypcji.
  • File Go to manager plików, który bez problemu pozwoli na zarządzanie pamięcią urządzenia, wyszukiwanie i udostępnianie naszych plików.

Należy trzymać kciuki, aby przykładem Google podążyli także inni twórcy aplikacji. Aby cała inicjatywa miała większy sens, należałoby bowiem przeprojektować także inne aplikacje, które obecnie zajmują sporo miejsca w pamięci.