Zmuszony ostatnio moją sytuacją „e-życiową”, czyli nagłym wzrostem ciśnienia na publikacje w tzw. „nowych mediach”, przeorganizowałem moją przestrzeń „zawodową” (czytaj: smartphone, komputer – generalnie wszystko co no-life’owe). Po głębokiej kontemplacji postanowiłem się z Wami przy okazji podzielić moimi „trikami” na lepsze życie blogera.
Jak zostać blogerem? To pytanie powinno sobie postawić jakieś 91% społeczeństwa, które ma czelność pisać cokolwiek pod swoim imieniem/pseudonimem na wszelakich darmowych rozwiązaniach typu blogspot czy inny blogger, pinger itp. Zamiast tego, niestety skutecznie piszą w iście grafomańskim stylu i żebrzą o próbki – czy to kremów, czy pasztetu, czy talku dla ich drugiego, nieplanowanego dziecka. Cóż… Tego nie cofniemy. Ale (mam nadzieję) dzięki mnie, choć w minimalnym stopniu, Czytelniku Drogi – wybijesz się ponad „przeciętnego blogera w Polsce”. Zaczynajmy.
W pierwszym odcinku niezbędnika, w obroty wziąłem aplikacje, po których instalacji na Twoim smartphonie/phablecie/tablecie, będziesz mógł od „a” do „z” – zaplanować, napisać, poprawić, opublikować wpis na swoim blogu – bez użycia komputera. Skorzystasz na pewno, ponieważ z racji moich obecnych rozterek co do nowego telefonu, rozpisałem dwa warianty – na telefony z Androidem, jak i na te z kafelkami od Billa G. Zaczniemy od tych póki co mi bliższych, czyli na…
Windows Phone
O ile nie jesteś żebrakiem i masz swoją płatną domenę (np. 1 zł za .pl przez pierwszy rok) oraz hosting (np. za 19 zł przez pierwszy rok {az.pl – nie polecam}) to prawie na pewno swój blog postawiłeś/stawiasz/postawisz na WordPressie, a w związku z tym potrzebujesz…
WordPress – aplikacja dość średnia ale póki co bezkonkurencyjna (dosłownie) w sklepie „okienkowym”. Cieszy fakt, że działa – stabilnie. Możemy dodawać posty, przeglądać szkice jak i te już opublikowane, mamy dostęp do panelu administratora i chyba tyle. Wiadomo, że pisanie na telefonie całego posta nie jest najprzyjemniejsze (choć możliwe), za to już np. podejrzenie szkicu „z wczoraj”, poprawienie paru literówek i ortów, a potem publikacja – całkiem sensowna. » Windows Store
(Google) Analytics Pro for Windows Phone (trial) – najlepsze statystyki do Twojego bloga dostępne już na Windows Phone! A tak poważnie – działają dobrze. Wszystko to co w wersji „stacjonarnej” jest i nie zawodzi. » Windows Store
Mytrello – czyli program do obsługi usługi o jakże dźwięcznej nazwie Trello, która w najprostszych słowach jest takim centrum dowodzenia blogerów, jeżeli tworzysz bloga „na spółę” z kolegami. Możemy dodawać na tablice przeróżne zadania („taski” w slangu blogerskim – przyp. red.) i adekwatnie je kategoryzować. Do wyboru takie oto statusy: na wczoraj, na już, nie śpieszy się, na kiedyś, zrobione, olewka. Wiadomo, że po angielsku i bardziej formalnie, ale nakreślam kontekst. Bardzo pomocna aplikacja do blogów min. 2 osobowych. » Windows Store
Fotor – taki pseudo program graficzny, w którym opcji jest minimalnie więcej niż w desktopowym IrfanView, lecz wystarczy. Można przyciąć, obrócić, rozmazać, poprawić kolory. Na blog będzie w sam raz. » Windows Store
Bateria Pro+ – to nie jest żart. Najlepsza apka z tych mierzących żywotność naszego telefonu. Wyjeżdżając np. na konwent Diablo III jak zapalony nerd/bloger z szaleńczą grzywką (np. Paweł Opydo) może nam się przytrafić wypadek i naszemu telefonowi zabraknie prądu. Statystyki się same nie sprawdzą, wpis się sam nie opublikuje. A tak… Wiemy o której padnie, wiemy ile mamy czasu, wiemy co robić. » Windows Store
Zanim przejdziemy do Androida, pragnę zwrócić uwagę na następujący fakt: WSZYSTKIE TE APKI SĄ DARMOWE! To naprawdę dobra wiadomość. Czas na telefony napędzane przez małego, zielonego robota… Sebastian poleca(ł) Nexusa 5 od Google/LG. O tutaj!
Android
WordPress – dużo lepszy niż na WP. Identyczny niemalże jak ten „przeglądarkowy”. Zazdroszczę (jeszcze chwilę). » Google play
Google Analytics – kolejny odpowiednik na Androida, znów znacznie ładniejszy i niemal identyczny jak ten na pulpitach, za co kolosalny plus dla KitKata czy innego JellyBeana. » Google play
Trello – Organize Anything – eh… » Google play
Adobe Photoshop Express – ta… Też się na początku zdziwiłem. Wiadomo, że okrojony w porównaniu do np. CS6 czy CC, ale jest moc. Nie twierdzę, że Fotor jest gorszy, no ale Adobe to Adobe. » Google play
Bateria HD – w końcu jakaś gorsza apka na Android. Nadal bardzo apetyczna i dobra. » Google play
Oczywiście to aplikacje „fundamentalne”. Jeżeli tak jak np. chłopaki z Antyweba, 3/4 materiałów przepisujecie z amerykańskich serwisów, od święta zaledwie tworząc coś swojego od podszewki, to przydadzą się Wam wszelakie czytniki RSS, jak Feedly. Natomiast na początek Wam wystarczy. Jeżeli macie propozycje – co dorzucić – proszę o nazwy w komentarzach i z góry dziękuję.
A tu polecam część drugą, jeżeli rzecz jasna chcecie naprawdę być blogerem, którzy trzepie ciężki hajs.