Uber wkroczył do naszego kraju sprawnie, uruchamiając swoje usługi w stolicy. Później zaczął rozprzestrzeniać swoje wici na Kraków i moje Trójmiasto. W sumie jeśli stwierdzę, że czekałem z niecierpliwością, to nie będzie to przesada. W końcu powiew świeżości na skostniałym rynku popularnych złotów. Nie wolno generalizować, bo to zawsze krzywdzące, ale umówmy się brać taksówkarska ma swoje za uszami. Kiedy jeszcze korzystałem z taksówek, to miałem do czynienia w większości przypadków z typowym Januszem, który sprawdzał czy nie jestem przyjezdny, a podpuszczony, chciał mnie wieźć drogą na około. Wiele było innych perypetii, ale jak wspomniałem – generalizować nie wolno, bo i z tymi (mam nadzieję) uczciwymi miałem także do czynienia.
Taksówkowy Janusz
Spore jest zamieszanie, sporo jest nerwów tych zatwardziałych Panów ze starych, rozklekotanych mercedesów, którzy plują na Ubera i to w jaki sposób świadczona jest usługa. Każda ze stron ma swoje racje i to co najważniejsze, to znaleźć wspólny kompromis. Uber musi uregulować kwestie podatkowe, a w dobie projektu ustaw, być może i będzie musiał mieć siedzibę w naszym kraju, w którym będzie odprowadzał podatki. Brzmi to dla mnie rozsądnie, pytanie tylko jak to zmieni kwestie atrakcyjnej dla klienta ceny za przejazd? Z drugiej strony taksówkarze będą musieli wziąć na klatę rozwój technologii i nową konkurencję. Oczywiście abstrahując do innych przepisów, które są także kością niezgody.
Prawda jest taka, że rozwój technologii zmienia naszą rzeczywistość w każdym wymiarze. W przypadku Ubera w naszym kraju, najpierw przyszedł postęp, a dopiero teraz w panice trzeba aktualizować przepisy prawa, regulujące kwestie, których nie można jednoznacznie zaklasyfikować. Państwo z mozolnym dla siebie charakterem pracy, z pewnością sprawy ureguluje, katalizatorem będzie z pewnością powszechne oburzenie taksówkarzy. Czy to zabije Ubera? Obawiam się, że tak też się może stać, patrząc na to jakie wymogi formalne stawiane są taksówkarzom.
Komfort, świadomość, cena
Sama usługa dla mnie jest połączeniem komfortu, świadomości wraz z rozsądną ceną. W końcu mogę za pośrednictwem aplikacji zamówić kierowcę, co najważniejsze znam cenę przejazdu. Ileż to razy zdarzyło się zapłacić różne kwoty na tym samym odcinku, w tej samej taryfie? Na stos z takimi oszustami. Tu mam pełną jasność, komfort, że nikt mnie nie wykiwa, a sam taksometr nie będzie podejrzanie podbijał stawki. Ostateczne ceny przejazdu powodują często pojawienie się myśli, a może jednak pojadę Uberem i napije się wina w restauracji?
Uber w Trójmieście
Z Ubera korzystam w zasadzie od samego początku pojawienia się go w Trójmieście (pierwsze wrażenia tutaj). Póki mam możliwość będę korzystał dalej. Oczywiście po tych nastu kursach, mam pewne obserwacje, których nie było widać na początku. Do zalet ich raczej zaliczyć nie można. Przede wszystkim odrealniony czas oczekiwania na kierowce. Aplikacja informuje przed i po złożeniu zamówienia, ile przyjdzie nam poczekać na kierowcę. Z moich obserwacji niestety często ten czas nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Z przyzwyczajenia wiem, że jeśli widzę że za 5minut będzie kierowca, mam przynajmniej 10 minut czasu. To nie jest jakiś ogromny problem, ale twórcy winni się zastanowić czy nie warto nieco bardziej uczciwie podejść do klienta. Bo osobiście wolałbym poczekać minut 10, ale kiedy miałbym pewność, że kierowca w tym czasie się zmieści. Dział marketingu chyba przeforsował ten pomysł.
Brak kierowców?
Kolejną wadą z którą niestety się spotykam, to często brak kierowców w zasięgu. Mieszkam w Gdyni i niestety często znalezienie kierowcy to spory problem. Oczywiście Uber systematycznie zyskuje nowych kierowców i nowych klientów, więc jeśli nasze Państwo legislacyjnie tej spółki nie zabije, to będzie się ona rozwijać. Większa ilość kierowców, to pewnie kwestia czasu. Jednak muszą być oni odpowiednio motywowani. Innym problemem jest także sytuacja kiedy skupisko kierowców jest w jednym miejscu. To oczywiście ekonomicznie uzasadnione, bo związane jest to z największym ruchem i zarobkiem, ale może warto poszukać narzędzi, które pozwoliłoby rozstrzelić kierowców po większym obszarze?
Obrzeża bez Ubera
Trójmiasto jest dość mocno rozstrzelone terytorialnie. Często spotykam się z opinią kierowców, że kurs do Redy czy Rumii (okolice Trójmiasta), to kurs mało opłacalny, bo Uber tak daleko nie sięga i nie wrócą stamtąd z zamówieniem. Oczywiście ma to pewnie biznesowe zamocowanie, jednak moim zdaniem warto się skupić na poszerzeniu usługi na obrzeżach miasta, tym bardziej, że u nas w Trójmieście to wszystko sypialnie, pełne potencjalnych klientów. Oczywiście pewnie jest sprytny algorytm przeliczający ilość kierowców na mieszkańców i obszar i w pierwszej fazie Uber chce skupić kierowców w głównych arteriach.
Więcej grzechów nie pamiętam
Podsumowując, to część wymienionych argumentów, oznaczonych jako wady to głównie moje życzenia, spostrzeżenia. Część z nich pewnie z czasem zniknie sama, ale kwestia czasu dojazdu powinna zostać poprawiona. Psuje to wrażenie wizerunkowe, jeśli czekam na kogoś, a ktoś się spóźnia. Mimo tych drobiazgów korzystam, póki mogę a i Wam polecam spróbować alternatywnego sposobu podróży. Jeśli zdecydujecie się, to podsyłam Wam mój ref link z którego jak i Ty – dostaniemy po 25zł na przejazd.
Sam promo, to: 1mkbptvhue. Dzięki, skorzystamy razem. Swoja drogą, to nieładne zachowanie Ubera, gdyż zmieniają sami kod do zaproszeń, uważajcie. Co do samej usługi polecam, będziecie zadowoleni.