Pioneer VREC-170RS to spokój, jakiego szukasz.

Przychodzi taki moment, że zaczynasz się zastanawiać co nowego możesz napisać o kolejnym wideorejestratorze. W końcu wszystkie robią to samo – nagrywają nasze i cudze poczynania na drodze. Z czasem jednak zaczyna się zwracać większą uwagę na detale, a przy tym zmieniają się priorytety. Funkcje, które na papierze wyglądają świetnie, w praktyce okazują się niepotrzebne. A z kolei te wydające się być zbędnymi, przybierają na wadze.

Pioneer VREC-170RS – zestaw

W moje ręce niedawno trafił rejestrator Pioneer VREC-170RS. W zestawie za ok. 500 zł (choć można znaleźć w promocji za niecałe 400 zł) otrzymujemy: ładowarkę, kamerkę i uchwyt. I… już! Uchwyt wygląda tak samo jak ten z VREC-130RS, jest on zatem niewielki, ale trzyma jak szalony. Ważne, że nie jest to, jak to czasem się zdarzam zwykły gwint statywowy. Jest to zdecydowany plus, bo ściągnąć kamerkę możemy w 2 sekundy i to jedną ręką bez konieczności ściągania przyssawki.

Zastosowanie ładowarki do gniazda zapalniczki można traktować jako plus i minus. Wszystko zależy, czy potrzebujemy wypinać urządzenie oraz czy możemy ingerować w elektrykę auta. Jeżeli ma to być rozwiązanie na stałe, lepiej poszukać kamerki pokroju DZ700DC, która dzięki stałemu zasilaniu pozwala na dodatkowe funkcje jak monitorowanie auta po pozostawieniu na parkingu.

Pioneer VREC-170RS – możliwości

Pioneer VREC-170RS pozwala na nagrywanie w rozdzielczości Full HD i 30 kl/s. Może i te parametry nie robią wrażenia, ale nie jestem przekonany, czy naprawdę potrzebujemy 4K i 60 kl/s. do urządzenia awaryjnego? Kąt widzenia przedniej kamerki to 139 stopni.

Wewnątrz kamerki jest też GPS, który nakłada na wideo informację o prędkości, moduł Wi-Fi oraz bateria. Wi-Fi jest jedną z tych opcji, którą początkowo uznawałem za zbędną, a teraz ciężko mi się bez niej obejść. Zgranie danego ujęcia? Zmiana ustawień? Po prostu uruchamiasz specjalną aplikację i robisz wszystko z pozycji telefonu. Jak przypomnę sobie chwilę gdy musiałem latać z kartą do laptopa, to aż mi się śmiać chce. Aplikacja przy tym jest bardzo prosta i nie sposób się w niej pogubić (screeny poniżej).

Bateria wewnątrz urządzenia pozwala na jego pracę pomimo wyłączonego zapłonu. Może jej możliwości nie są takie jak kamerki ze stałym zasilaniem z auta, ale umożliwia najważniejsze – monitorowanie samochodu po zaparkowaniu. W momencie gdy odetniemy zasilanie Pioneer VREC-170RS przechodzi w stan czuwania, w którym to uruchomione są bardzo czułe czujniki przeciążenia. Gdy tylko wykryją uderzenie, kamera uruchamia nagrywanie. Czujniki przeciążenia są na tyle czułe, że nawet w ustawieniu minimalnym zdarza mu się wykryć zderzenie podczas jazdy, gdy najedziemy na sporą dziurę, albo przy zaparkowanym aucie trzaśniemy drzwiami.

Funkcje dodatkowe

Pioneer VREC-170RS, poza podstawowymi funkcjami, ma jeszcze dwie, które mnie zaskoczyły: kontrola pasa ruchu oraz odległości od samochodu przed nami. Działa to na bazie algorytmów oprogramowania, które analizuje obraz „w locie”, ale efekt jest naprawdę niezły. I wykrywanie auta przed nami z oceną prędkości jego zbliżania się, jak i pasa ruchu działa. Oczywiście ich poziom trafności to jakieś 70%, zatem nie używałbym informacji z kamerki za pewniaka, ale działa to zadziwiająco dobrze.

Wykonanie

VREC-170RS ma 3-calowy ekran z przyciskami dotykowymi pod nim. Na bokach znajduje się tylko przycisk zasilania oraz miejsce na kartę pamięci. Czy potrzeba czegoś więcej? W dobie konfigurowania wideorejestratora z Wi-Fi uważam i taki zestaw za zbędny. Rozumiem jednak, że nie każdy ma tak radykalne podejście do tego tematu. Przyciski działają bardzo delikatnie i zawsze wykonywały to co chciałem, nawet podczas jazdy. Dla lepszej nawigacji, bez patrzenia się na urządzenie, możemy się posilić niewielką wypustką pod przyciskiem do nagrywania wydarzenia.

Oprogramowanie jest proste i przejrzyste. Nie widzę możliwości, aby ktokolwiek miał problem z konfiguracją kamerek od Pioneer. Mają one menu po polsku z dobrym tłumaczeniem. Samo wykonanie jest również spójne dla całej gamy urządzeń Pioneer. Plastik daje uczucie dobrego produktu, który wytrzyma z nami wiele lat.

VREC 170RS Pioneer 7

Pioneer VREC-170RS – obraz

Poniżej możecie zobaczyć możliwości kamery urządzenia Pioneer VREC-170RS w postaci wideo z różnych ujęć.

Pioneer VREC-170RS – próbka wideo

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Jak dla mnie, jakość obrazu z VREC-170RS jest identyczna jak z kamery 130RS, którą testowaliśmy wcześniej. Obraz jest poprawny pod kątem kolorów, bardzo dobry jak na Full HD pod kątem jakości, a przy tym oferuje bardzo szybką reakcję na zmianę oświetlenia. Nawet po zmroku jakość obrazu jest OK.

VREC-170RS od Pioneer to bardzo udane rozwiązanie za rozsądne pieniądze. Jest to zdecydowanie bardziej zaawansowana konstrukcja niż 130RS za sprawą wewnętrznej baterii, opcji monitorowania auta, dużego ekranu czy GPS. No może ta ładowarka mogłaby być odrobinę mniejsza… Ale nie można mieć wszystkiego.