Tak się składa, że początek roku mamy wypełniony premierami i nowościami. Świat coraz bardziej patrzy na możliwości wideo niż foto. Królują pełne klatki, ekscytujemy się flagowymi modelami. Co tymczasem dzieje się na rynku mniejszych matryc i to na niższej niż topowa półce?
Fujifilm zaprezentowało w cieniu Canona model Fuji X-T30. Następcę modelu X-T20 i młodszego brata, bardzo dobrze przyjętego modelu FujiX-T3.
Ulepszony AutoFocus i rozwiązania z flagowego modelu X-T30
Dwucyfrowa seria X-Tx0 (X-T10, X-T20) jest w hierarchii Japończyków modelem ze średniej półki. Mimo to posiada tę samą matrycę APS-C X-Trans co starszy brat z wyższej półki o rozdzielczości 26,1 Megapikseli, wspierany 4-rdzeniowym procesorem X-Processor. Matryca nie posiada stabilizacji.
Nowy model posiada 425 punktów detekcji fazy hybrydowego AutoFocusa oraz usprawnienia tego systemu, które z czasem mają trafić do modelu X-T3, dzięki aktualizacji oprogramowania. Usprawniono działanie systemu detekcji fazy w trudnych warunkach oświetleniowych (do -3 EV), a funkcja rozpoznawania twarzy ma działać lepiej niż u poprzednika i do tego także w trybie ciągłym. W przypadku wykrycia wielu twarzy użytkownik będzie mógł wybrać, za którą z nich ma podążać ostrość. Nowy korpus ma również detekcję oczu.
Względem modelu X-T3, X-T30 posiada obniżone natywne ISO z 200 do 160.
Zdjęcia seryjne można robić z prędkością 20 kl./s, z migawką mechaniczną prędkość spada do 8 kl./s.
Świetne możliwości wideo
Nowy aparat od Fujifilm zapewnia bardzo dobre możliwości wideo zamknięte w małej obudowie.
Dostępny jest tryb 4K DCI (4096×2016) oraz UHD (3840×2160) w 30 kl./s z bitrate na poziomie 200 Mbps oraz zapis 10-bitowych plików w kodeku 4:2:2 przez wyjście HDMI. Wewnętrznie dostępne będą pliki 8-bitowe 4:2:0. W FHD możliwy będzie zapis nawet w 120 klatkach.
Dostępny jest także F-Log oraz znane z modelu z wyższej półki tryby Velvia, ASTIA, Classic Chrome czy świetny Eterna.
X-T30 nie ma możliwości zapisu w H.265, co można uznać za wadę. Aparat posiada także ograniczenia czasowe zapisu:
- C4K (4096×2160) – 29.97p/25p/24p/23.98p – 200 Mbps/100 Mbps — maks. ok. 10 minut,
- 4K UHD (3840×2160) – 29.97p/25p/24p/23.98p – 200 Mbps/100 Mbps — maks. ok. 10 minut,
- Full HD (2048×1080) – 59.94p/50p/29.97p/25p/24p/23.98p – 200 Mbps/100 Mbps — maks. ok. 15 minut,
- Full HD (1920×1080) – 59.94p/50p/29.97p/25p/24p/23.98p – 200 Mbps/100 Mbps — maks. ok. 15 minut,
- Full HD (1920×1080) – 120p/100p – 200 Mbps — maks. ok. 6 min.
Rozmiar nie ma znaczenia
Fujifilm X-T30 posiada 0,39-calowy OLED-owy wizjer elektroniczny z rozdzielczością 2,36 mln punktów i powiększeniem 0,62x. Dotykowy 3-calowy ekran o rozdzielczości 1,04 mln punktów jest odchylany.
Nowy model posiada łączność Bluetooth i Wi-Fi oraz port mikrofonowy i złącze USB-C, brak złącza słuchawkowego. Aparat ma tylko 1 slot na karty SD.
Korpus waży 383 gramy, czyli 156 gramów mniej niż flagowy model. Jest od niego oczywiście zauważalnie mniejszy (118 x 83 x 47 mm), zachowując elegancki design retro. Akumulator ma pozwolić na wykonanie 380 zdjęć, czyli 30 więcej niż w poprzedniku. Symboliczna różnica. Względem poprzednika pojawiło się kolejne usprawnienie — joystick do zmiany punktu AF, znany z modeli X-T2 czy X-T3.
Cena i dostępność
Fujifilm X-T30 ma być dostępny od marca 2019 w cenie 4099 zł za samo body, a w zestawie z obiektywem XC 15–45 mm f/3.5–5.6 OIS 4349 zł, wersja ze szkłem 18–55 mm f/2.8–4 to zaś wydatek 5649 zł. Korpus będzie dostępny w kolorach czarnym i srebrnym, a w czerwcu tego roku ma pojawić się specjalna grafitowa wersja.
Podsumowanie
Podobnie jak zaprezentowany tego samego dnia Canon RP, Fujifilm X-T30 celuje w ambitnych amatorów. Producent przenosi rozwiązania z flagowego modelu do średniej półki. W ten sposób nowy korpus jest prawdziwą namiastką topowego body. Model na pewno znajdzie swoją niszę na rynku i będzie bardzo ciekawą propozycją wśród aparatów z matrycą APS-C.
X-T30 jest mniejszą wersją modelu X-T3 w całym znaczeniu tego słowa i może być szczególnie interesujący nie tylko dla fotograficznych zapaleńców, ale także dla amatorów filmowania.
Autorem artykułu jest Krzysztof Pacholski.