Do tej pory produkcja statków kosmicznych odbywała się rzecz jasna na Ziemi. Wszystko ma się zmienić, bo NASA podpisała właśnie kontrakt na opracowanie systemu do automatycznego montażu elementów statków na ziemskiej orbicie.

Kontrahentem NASA jest firma Colorado Maxar Technologies. Inżynierowie przedsiębiorstwa mają zadbać o możliwość zmontowania statku na niskiej orbicie. Nowa technologia ma pomóc nie tylko w montażu, ale także w produkcji części, ale również anten komunikacyjnych.

Produkcja i montaż elementów będą odbywać się na statku kosmicznym NASA Restore-L, jest to nowa misja, której celem jest wydłużenie żywotności satelitów, szczególnie tych, których podczas ich produkcji nie było planowane serwisowanie w przyszłości. Ma to pomóc w zwiększeniu liczby operacji satelitarnych, ale też zniwelować problem z odpadami kosmicznymi. Ruch na orbicie stale się zwiększa, a śmieci przybywa.

Statek Restore-L ma być wystrzelony za 3 lata, w 2023 r. Będzie on zawierał narzędzie, które nazwano „Space Infrasctructure Dexterous Robot” (SPIDER). Posiada ono 16-metrowe ramię, które będzie miało możliwość montować poszczególne części anteny komunikacyjnej. Podczas misji, SPIDER stworzy także 32- metrową kompozytową belkę, która będzie podstawą dla większych statków kosmicznych. Wszystko jest częścią większego programu NASA, która to razem z firmami prywatnymi komercjalizuje ziemską orbitę, dzięki czemu eksploracja kosmosu ma być o wiele łatwiejsza.

NASA otwarta na współpracę

Podróży kosmicznych jest coraz więcej, zatem rośnie zapotrzebowanie na serwis statków i narzędzi. Obecność takiego „warsztatu” na orbicie ma obniżyć koszty misji, a w szczególności napraw statków, bez konieczności ich ściągania na ziemię. Może być też idealną bazą dla przyszłych misji na Księżyc czy Marsa. Potwierdza to Brent Robertson, kierownik projektu Restore-L w NASA:

„Montaż i produkcja w kosmosie pozwolą na większą elastyczność misji, zdolność adaptacji i niezależność, co będzie kluczem do podejścia NSA do eksploracji Księżyca i Marsa”.

Bez wątpienia to kolejny krok do podboju kosmosu. Cieszy również, że NASA po latach monopolu potrafi być otwarta na współpracę z prywatnymi firmami.