Google Cache znika z popularnej wyszukiwarki. Może to być problemem dla właścicieli stron, specjalistów SEO czy dziennikarzy.

Wyszukiwarka Google wciąż się zmienia, zyskując nowe funkcje i rozwiązania. Tym razem mamy do czynienia nie z nowością, a wycofaniem funkcji, która była w wyszukiwarce Google praktycznie od początku. Mowa o Google Cache – cache wyszukiwarki bądź pamięć podręczna wyszukiwarki, która stanowi kopię strony. Co ważne, zostaje ona wykonana podczas ostatnich odwiedzin robota wyszukiwarki. Google wykonuje zrzut ekranu każdej strony na wypadek, gdyby aktualna strona nie była dostępna.

Chociaż linki do pamięci podręcznej są dopiero teraz wycofywane, temat wyświetlał się od jakiegoś czasu. Na początku 2021 roku inżynier ds. relacji z programistami Google, Martin Splitt, powiedział, że widok z pamięci podręcznej jest „zasadniczo nieobsługiwaną starszą funkcją”. Już wtedy mogliśmy przypuszczać, że to początek końca usługi.

Google Cache zniknie całkowicie

Google usunęło linki do pamięci podręcznej stron ze swojej witryny wyników wyszukiwania, co potwierdził Danny Sullivan, łącznik firmy ds. wyszukiwania. Jego zdaniem funkcja Google Cache „Miała (…) pomóc ludziom w dostępie do stron, gdy dawno temu często nie można było polegać na ładowaniu strony (…). Obecnie sytuacja znacznie się poprawiła. Dlatego zdecydowano się ją wycofać.” Usuwanie linków z pamięci podręcznej Google odbywało się stopniowo w ciągu ostatnich kilku miesięcy i nie jest jeszcze zakończone.

W swoim tweecie Danny Sullivan potwierdził, że (oprócz usunięcia linków) operator wyszukiwania cache również zniknie „w najbliższej przyszłości.” Oznacza to, że Google całkowicie odcina użytkowników od dostępu do Google Cache, co zasmuci nie tylko właścicieli stron.

Google DailyWeb
Niestety w wynikach wyszukiwanie nie znajdziemy już witryny zapisanej w pamięci podręcznej wyszukiwarki

Brak Google Cache to zła wiadomość. I to nie tylko dla właścicieli stron

Choć Google uważało rozwiązanie za przestarzałe, to z pewnością wiele osób będzie tęsknić za Google Cache. Widać to na przykładzie komentarzy pod postem Sullivana. Odzywają się nie tylko właściciele stron, którzy po podgląd tego, jak Google widzi ich stronę, muszą wybrać się do Google Search Console. Niezadowoleni są także specjaliści od SEO, którzy korzystali z funkcji choćby do podglądania daty i godziny wizyty robota Google na swoich stronach i konkurencji. Natomiast dziennikarze korzystali do poglądu dodanych bądź usuniętych treści. Czasami pamięć podręczna pozwalała także sprawdzić witrynę, która jest geoblokowana w danym regionie.

Wprawdzie pojawiają się pogłoski o pomyśle przeniesienia witryn z pamięci podręcznej Google do Internet Archive, ale zapewni to jedynie jedną z funkcji – możliwość sprawdzenia tego, jak witryna zmieniała się na przestrzeni lat. Do innych celów, do których służyło nam Google Cache, trzeba będzie poszukać innych rozwiązań. A szkoda.