Motorola G6 Plus – średniak z pełną paletą zalet – pierwsze wrażenia

Przy okazji testów Lenovo Tab 4 8 Plus wspominałem, że mam też drugie urządzenie na testy. Jest nim Motorola G6 Plus. To całkiem ciekawy średniak, który oferuje przyzwoite parametry i jest przyzwoicie wyceniony.

Ostatnio pisaliśmy całkiem sporo o smartfonach Motoroli. Wygląd najnowszych modeli delikatnie pisząc, jest bardzo podobny do iPhona X – pisał o tym, chociażby Kuba. Motorola G6 Plus, którą mam przyjemność recenzować posiada na szczęście unikalne DNA Motoroli. Nie da się jej pomylić z żadnym innym telefonem, co w świecie opanowanym przez klony iPhona X jest sporą zaletą.

Budowa i wykonanie.

Motorola zapakowała G6 Plus w kolorowy kartonik. Pod światłem mieni się nadrukowane na nim, srebrne logo. W zestawie raczej standardowo: instrukcje, kluczyk do szufladki na kartę SIM, szybka ładowarka z odłączanym kablem USB C oraz coś, czego inni producenci nie dołączają – silikonowe etui ochronne. Trochę mnie to zaskoczyło, zwłaszcza że było ono naprawdę dobrej jakości. Świetnie spasowane, elastyczne ale wytrzymałe i teksturowane wewnątrz. Dzięki temu telefon się nie zaparza (nazywam tak efekt, gdy na obudowie telefonu zostają ślady po sylikonowymi etui).

Sam telefon jest całkiem zgrabny i wygląda nowocześnie. Tył jest szklany. Na bokach jest obły jak wyświetlacz w Samsungu Galaxy S. Ciekawy jest też kolor – bardzo ciemny niebieski, który mam wrażenie, zmienia odcień w zależności od padającego na obudowę światła. Na tylnej obudowie znajduje się też okrągła wysepka z mocno wystającym, podwójnym aparatem i diodą LED. Wyświetlacz 5,9 cala ma proporcje 18:9 i jest pokryty szkłem Gorilla Glass 3. Tuż na nim znalazło się miejsce na czujniki, aparat do selfie oraz doświetlającą diodę LED. Pod nim umieszczono aktywny czytnik palców z obsługą gestów. Jak już pisałem wygląd tej (i innych) smartfonów Motoroli jest nie do pomylenia. Motorola wykształciła unikalne DNA. Nie wszystkim może się ono podobać, ale ja uważam je za świetne.

Front urządzenia jest dla mnie idealny, duży wyświetlacz 18:9 i czytnik pod nim – po prostu uwielbiam taką formę. Tył wygląda bardzo elegancko, obłe boki dobrze wpływają na komfortowy chwyt. Efekt psuje trochę, mocno wystający aparat fotograficzny. Znajomi często zwracali na to uwagę. Oczywiście telefon nosiłem w dołączonym etui, w nim wystający aparat drażni trochę mniej. Motorola jest solidnie wykonana, obudowa dobrze spasowana i nic tu nie trzeszczy. Kolejny raz testuje urządzenie, które spadania wrażenie droższego niż jest w rzeczywistości. Telefon dysponuje też wyjściem słuchawkowym oraz portem USB C ulokowanym na dole obudowy.

Co wyróżnia Motorolę na tle konkurencji?

Motorola G6 Plus ma całkiem sporo zalet. Zarówno tych mniejszych, jak i większych. Całkiem dobry, podwójny aparat fotograficzny z jasnym obiektywem i bogatym zestawem funkcji. Duży, czytelny w słońcu wyświetlacz. Szybkie ładowanie i ciut większą od konkurentów baterię (3200 mAh). Plusem będzie też wydajny procesor oraz 4 GB RAM i 64 GB pamięci dla użytkownika, którą można rozszerzyć kartami pamięci (do 256 GB). Dużo czytelników zwraca uwagę na coraz częstszy brak modułu NFC w nowych urządzeniach wielu firm. Testowana Motorola takowy jednak posiada, co wydaje się dużą zaletą. Motorola nie obsługuje Dolby Atmos, ale wspiera jej uboższą formę Dolby Audio. Dobre wrażenie wywarł na mnie aktywny czytnik palców, działa bardzo sprawnie i obsługuje gesty. Motorola posiada też funkcję rozpoznawania twarzy, chociaż jestem sceptycznie nastawiony do tej formy odblokowywania systemu, nie mogę na nią narzekać. Motorola G6 Plus pokryta jest z zewnątrz i wewnątrz hydrofobową nanopowłoką firmy P2i. Nie pozwoli to na kąpiel telefonu w basenie, ale zabezpieczy nasz telefon przed lekkim deszczem. Zauważyłem też, że Motorola dzięki tej powłoce mniej się brudzi odciskami palców i znacznie łatwiej z nich czyści.

Specyfikacja i galeria zdjęć

Pełna recenzja Motorola G6 Plus już jest!