Trafił do mnie SurfaceBook 3. Byłem przez dłuższy czas użytkownikiem pierwszej generacji tego potworka. Ciekawe jak wiele się zmieniło.

W pełnej recenzji odniosę się do detali, jakie są pomiędzy tymi modelami. Na pierwszy rzut oka jednak nie zmieniło się nic. Ale czy na pewno? Przecież przez te kilka lat na pewno musieli coś zmienić. Jednak po rozpakowaniu z pudełka oraz kilkudziesięciu pierwszych minutach korzystania ciężko stwierdzić ponieważ najważniejsze elementy pozostały takie same. Dla mnie jest to duży plus, ponieważ z pierwszą generacją bardzo dobrze się zaprzyjaźniłem.

Na pewno jest port USB-C, dzięki czemu to kolejne urządzenie, do którego będę mógł używać tej samej ładowarki. To jak działa klawiatura, gładzik, ekran dotykowy czy też rozmieszczenie portów pozostały takie same. Fajnie, lubiłem to w tym transformersie. To flagowy laptop od Microsoftu. Poza dotykowym ekranem mamy możliwość odłączenia go i przejścia w tryb tabletu lub też odwrócenia ekranu i złożenia z powrotem. Przydatne na przykład do rysowania lub oszczędzenia miejsca na biurku, gdy jednak wolimy korzystać z myszki oraz klawiatury.

SurfaceBook 3

Będzie to dla mnie ciekawy test, ponieważ z SurfaceBooka pierwszej generacji przesiadłem się na MacBooka Pro, teraz natomiast mam okazję wrócić na w teorii najlepsze doświadczenie jakie można mieć na Windowsie i to w kolejnej generacji. Również w teorii wiele rzeczy powinno być lepszych, w końcu 3 lata, to w rozwoju sprzętu naprawdę sporo. Pokładam spore nadzieje w tym przeskoku, tak jak wspomniałem, nie ma żadnych radykalnych zmian, a to może oznaczać, że poświęcono ten czas na dopracowanie detali.

Doświadczenie unboxingu nadal jest bardzo dobre. Teraz standardem jest idealnie spasowane pudełko oraz sprzęt który znajduje się w środku. Jednak w przypadku sprzętu od Microsoftu kształt standardowego, prostokątnego pudełka jakoś mi tak współgra z ich logo.

Czy nastąpił ogromny przeskok w generacjach? Czy to nadal jest dobry konkurent dla MacBooka? O tym w pełnej recenzji niebawem.