Jedna z najpopularniejszych firm oferujących obiektywy w rozsądnych cenach popisała się sześcioma nowymi projektami do aparatów bezlusterkowych. Wśród nich dość jasne szkło z zakresem 18-500 mm!
Szczerze mówiąc, to chyba prawie każdy fan fotografii miał jakąś styczność z Tamronem. Patrząc na rynek lustrzanek i bezlusterkowców, japońska firma jest obecna w każdym systemie w dużo niższych cenach niż szkła systemowe, jednocześnie oferując naprawdę niezłą jakość. Przyznam, że sam używam chociażby bardzo udanego 15-30 mm F/2.8.
Bum! Jedno szkło od szerokiego kąta do 800 mm!
Aktualnie obiektywem z najszerszym zakresem ogniskowych jest Tamron 18-400 mm F/3.5-6.3 Di II VC HLD. Jest to jednak szkło do lustrzanek, więc jego rozmiar może niektórych przerazić. Digital Camera World informuje, że tym razem producent wziął się za bezlusterkowce i opatentował sześć nowych produktów, wśród których jest potencjalny rekordzista – 18-500 mm F/3.5-6.5.
Wszystkie zbliżające się projekty przeznaczone będą na matryce APSC w aparatach bezlusterkowych, więc efektywna ogniskowa będzie jeszcze szersza przez mniejszy rozmiar zbierającego światło sensora. W Nikonie i Sony przyjęte jest przeliczanie x1.5, a w Canonie x1.6 (minimalne różnice w wymiarach), dlatego będzie to odpowiednio 27-750 mm i… 28.8-800 mm! Mamy więc możliwość osiągnięcia ogniskowej nowych stałek Canona (800 mm F/11) przy lepszym świetle i elastyczności zooma!
Poza opisywanym „gigantem” na rynku mogą się pojawić jeszcze ciekawe propozycje dla amatorów. Będą to szerokozakresowe obiektywy 18-100 mm F/4.0-5.6, 18-200 mm F/3.5-5.6, 18-260 mm F/3.5-6.5, 18-300 mm F/3.5-6.5 i 18-400 mm F/3.5-6.5. Patrząc na przeznaczenie do matryc APSC będą to z pewnością bardzo dobrze wycenione propozycje dla osób, które nie chcą nosić ze sobą zbyt wiele sprzętu. Szkła do aparatów bezlusterkowych są lżejsze i mniejsze niż te do lustrzanek.
Nagrody EISA 2020-2021 rozdane. Canon, Sony, LG i OPPO błyszczą
Oczywiście nie należy się spodziewać, że sześć patentów Tamrona trafi do sprzedaży w niedługiej przyszłości, a raczej w 2021 roku. Ma to też swoje plusy – pozwoli producentom na pokazanie kolejnych modeli z mniejszymi matrycami, bo aktualnie chociażby Nikon ma jedynie Z50. Jako wieloletni Nikoniarz w pewien sposób „kibicuję” tej firmie, bo mocno śpi i daje uciec Canonowi i Sony. Może chociaż w niższym segmencie coś się „zadzieje”…