Maono to marka raczej niepopularna w naszym kraju, chociaż pojawia się w mediach branżowych coraz częściej. W moje ręce trafił właśnie Preamp MA100 i chciałem podzielić się z wami kilkoma wrażeniami, bo wyparł on bez skrupułów mojego poprzedniego preampa, którego używałem wraz z moim ukochanym mikrofonem Electro Voice RE320.
Do czego służą i czym są preampy? W najprostszym wyjaśnieniu to urządzenie, które ma spowodować, że Wasz mikrofon o złączu XLR, dostanie dodatkowe wzmocnienie, tak by dźwięk nadawał się do rejestracji, był wyraźny, głośny. W moim zestawie RE320, o którym Wam pisałem już wielokrotnie, wraz z Focusrite musiałem ustawiać gain do poziomu godziny 16, 17, by móc właściwie wyraźnie usłyszeć, to co poprzez mikrofon rejestruje.
Rozwiązaniem tego problemu jest właśnie przedwzmacniacz, a jednym z najpopularniejszych rozwiązań w branży jest Cloudlifter, który kosztuje majątek (około 800 PLN). W praktyce to niewielkie urządzenie, które wpinacie przewód od mikrofonu, a z drugiej strony podłączacie do miksera lub urządzenia rejestrującego. Ta mała kostka ma za zadanie podbicie poziomu dB, gdzie w przypadku Cloudliftera jest to +25dB.
Kiedy w jednym z video, w którym opowiadałem o swoim wymarzonym mikrofonie, zacząłem narzekać, że mikrofon wypada dość cicho i będę musiał kupić jakiś przyzwoity preamp, pojawił się ciekawy komentarz z rekomendacją. Jeden z widzów wspomniał o Klark Teknik, który wedle recenzji wypadał naprawdę nieźle, dając wzmocnienie i stosunkowo niski szum na wyjściu. Kupiłem za około 200 PLN, ale nie byłem do końca zadowolony, bo szumy były słyszane, co frustrowało podczas nagrywania naszego podcastu The Grengolada. Przypadkiem lub nie, dostałem na testy Maono MA100, który ma być odpowiedzią na potrzeby takich osób jak ja i to w przyzwoitej cenie (89 USD) i nie zwlekając podpiąłem go do swojego zestawu i rozpocząłem testowe nagrywanie.
+30dB i brak szumów, kto by pomyślał?
Maono MA100 daje aż +30dB wzmocnienia, nie generując przy tym zauważalnych dla mnie szumów. Tam gdzie Klark miał dość, Maono dalej sobie świetnie radził. Korzystam z niego od kilkunastu odcinków The Grengolady i ani myśle o wymianie.
Jeśli chodzi o konstrukcję MA100 wygląda dość oryginalnie, ale jest zauważalnie większy od Klarka czy Cloudliftera. Ma bardzo ciekawy design, gdzie u spodu znajdują się duże, gumowe nóżki. To dość ważne, bo majtając przewodami na biurku, macie pewność, że nie będzie się przesuwał przy najmniejszych ruchach przewodu.
Całkiem interesujące jest to, że producent nie pokazuje charakterystycznej tabelki ze specyfikacją, prócz zaznaczenia podbicia i informacji o niskim poziomie szumów, ale niestety nie wiadomo, na jakim poziomie MA100 ma szumy. Wiem na pewno, że na pewno lepiej wypada niż odpowiednik z Klark Teknik.
Oczywiście MA100 działa tylko z mikrofonami dynamicznymi i jest produktem dedykowanym dla amatorów lub tych nieco bardziej ambitnych, ale dalej amatorów. W zasadzie to dość ciekawe, bo niewiele więcej mogę o tym produkcie powiedzieć, ponadto, że wygląda naprawdę dobrze, jest świetnie wykonany i działa doskonale. Czy potrzeba czegoś więcej? Zdecydowanie nie, a sam MA100 będzie doskonałą alternatywą, jeśli szukacie preampów do swojego mikrofonu, a nie chcecie wydać majątku na Cloudliftera. Gorąco polecam mimo dość rozmytej komunikacji produktu ze strony producenta.