Pioneer VREC-130RS zaskoczył mnie wykonaniem oraz jakością generowanego video. W cenie ok. 300 zł nie ma co liczyć na 4K czy 60 kl/s, ale to, co otrzymujemy, jest w zupełności wystarczające do klasycznego zabezpieczenia auta. W budżetowej kategorii jest to dobra opcja.
Pioneer VREC-130RS to przedstawiciel najniżej półki tego producenta. Mówi o tym cena, jak i ilość funkcji dostępnych w tym modelu. Jednak nawet w tej kategorii cenowej mamy dostępny dobry wyświetlacz, porządnie złożoną kamerkę jak i uchwyt oraz przyzwoity obrazek. Pioneer VREC-130RS to taki wygrany bez fajerwerków.
Po przejechaniu 10000 km
Po takim dystansie w różnych warunkach stwierdzam, że jest to dobry wybór dla każdego, kto szuka videorejestratora typu plug&play. Montujesz uchwyt do szyby, kabel chowasz w uszczelkach i ruszasz w trasę – nic, co by mogło przerosnąć przeciętnego użytkownika auta. Jak już wspomniałem funkcji jest niewiele – tylko to, co potrzebne do nagrywania innych wariatów na drodze. Oczywiście mamy nagrywanie krótkiego wideo po wykryciu uderzenia przez żyroskop, który jest nad wyraz czuły, nawet przy ustawieniu średni. Zdarzało się, że gwałtowniejsze zachowanie na drodze wybudzało nagrywanie specjalnej sekwencji. Przestawienie na niższą czułość rozwiązało problem.
Wszystkie opcje przeklikujesz przez menu za pomocą 4 guzików. Menu jest bajecznie proste i nie potrzeba tutaj żadnej instrukcji. Jeden z przycisków, specjalnie oznaczony kropką, wymusza też nagrywanie wypadkowej sekwencji manualnie. Wszystko, co robimy jest potwierdzane dźwiękowo – głośno i słyszalnie nawet podczas jazdy autem z muzyką.
Pioneer VREC-130RS
To, co najważniejsze w videorejestratorze to pewność działania (tutaj nie mam kompletnie żadnych zastrzeżeń) oraz jakość nagrywanego video. Poniżej możecie znaleźć kompilację video z różnych warunków pogodowych podczas moich testów. Według mnie jakość video jest na poprawnym poziomie, który w tej cenie jest mocną zaletą i spokojnie starczy do klasycznych zastosowań. Mógłbym się może przyczepić do ilości kl/s, które czasem nie wyglądają na mniej niż deklarowane 30, z resztą, oceńcie sami, co sądzicie o jakości video.
Moim zdaniem inwestycja w markową kamerkę to podstawa. Przechodziłem w życiu kilku chińskich producentów i zawsze kończyło się irytacją, że nie nagrała się sekwencja, na której mi zależało. Zdarzało się, że niszczyły mi kartę pamięci po kilku miesiącach. Jeżeli zatem fundusze Ci nie pozwalają na topowe modele, przemyśl zakup VREC-130RS. Jest to niewielki, ale wysokiej jakości sprzęt od Pioneer.