Jeśli myśleliście, że nagła popularność, a następnie śmierć kryptowalut w mainstreamie to zamknięty rozdział, to jesteście w błędzie. Pojawiają się nowe informacje, które dość mocno pokazują korupcję i chciwość stojące za jedną z największych firm zajmujących się krypto.

W 2022 roku firma zajmująca się wymianą kryptowalut FTX zbankrutowała. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo w końcu zajmowali się czymś, co potrafiło z dnia na dzień stracić swoją całą wartość. Okazuje się jednak, że byłe szefostwo firmy aktywnie korzystało ze swoich pięciu minut sławy, wydając miliardy dolarów na kupowanie luksusowych nieruchomości, czy nawet “nielegalnie wpłacając datki” dla polityków za kasę, którą w firmę zainwestowali klienci.

FTX 3

FTX, czyli o chciwości i korupcji słów kilka

W raporcie opublikowanym przez nowego CEO firmy FTX Johna J. Raya, możemy przeczytać, że ten nie bezpośrednio oskarża byłego szefa Sama Bankmana-Frieda i innych wysoko postawionych pracowników o defraudację środków firmowych. W sprawę miał być zaangażowany również prawnik firmowy, który mógł pomagać Friedowi w tuszowaniu finansowych przekrętów. Brzmi trochę jak relacja Waltera White’a z Saulem Goodmanem w “Breaking Bad”.

Szefostwo FTX miało wg Raya problem z “mieszaniem środków” – krótko mówiąc, podobno traktowali pieniądze klientów jak swoje, uważając firmę za swoją własność, korzystając z inwestycji akcjonariuszy w celach prywatnych, często dla własnej przyjemności. Nie były to oczywiście drobne sumy, bo szacuje się, że łącznie w ten sposób wykorzystano około… 8,7 miliarda dolarów.

FTX 2

FTX wcześniej miało dość dobrą reputację, przez co nikt nie dobierał się do nich wcześniej. Jednym z powodów takiego wizerunku był fakt, że szefowie firmy płacili niemałe kwoty firmom PR-owym, które stworzyły im brand prezentujący ich jako godnych zaufania i ostrożnych strażników kapitału klientów. Okazało się jednak, że byli nieokiełznanymi jaskiniowcami defraudującymi miliardy dolarów. Zresztą to nie są moje słowa – jak napisał wspomniany John J. Ray:

Grupa FTX prezentowała się jako strażnicy, którzy chronili klientów i ich kapitału w przemyśle krypto. Ich współzałożyciel, Sam Bankman-Fried, twierdził, że wspiera federalne prawo i chwalił się tym, że firma ma realny wpływ na poprawę bezpieczeństwa wymiany cyfrowych towarów w całym kraju… Wizerunek, który grupa FTX próbowała zaprezentować światu był mirażem. Jak pokazuje ten raport, od swojego początku FTX korzystała z pieniędzy firmowych i inwestycji klientów z kompletnym brakiem poszanowania dla obu stron.

Tak jak wspomniałem wyżej, według raportu szefowie FTX korzystali ze środków firmowych i kasy od klientów do właściwie wszystkiego. John J. Ray wymienił m.in. “spekulacje rynkowe, inwestycje w inne firmy, zakup luksusowych nieruchomości, datki dla polityków oraz inne wpłaty, które miały zapewnić pracownikom większą władzę i wpływy”.

W międzyczasie natomiast nadal próbowali wciskać publicznie kłamstwa o tym, że są świętymi patronami fiskalnej moralności. Nawet w momencie, kiedy rynek kryptowalut zaczął się sypać, a firma zbliżała się do ogłoszenia bankructwa, jej szef nadal robił dobrą minę do złej gry. 7 listopada 2022 roku – kiedy FTX od miesięcy zastanawiało się nad tym, gdzie “zapodziało się” 8 miliardów dolarów i na cztery dni przed ogłoszeniem bankructwa, Bankman-Fried napisał na Twitterze:

Mamy długą historię strzeżenia pieniędzy naszych klientów i to pozostaje prawdziwe też dzisiaj.

Natomiast z drugiej strony mamy krótki opis działań jego firmy:

Bez pomocy ekspertów finansowych, poszukiwania i odzyskiwania ruchomości, a także analizy blockchainów, trudno jest odnaleźć, gdzie konkretnie wysyłane były pieniądze z grupy FTX. Nie da się również odróżnić, które zakupy były fundowane przez firmę, a które były z pieniędzy klientów.

Do tego dodajmy oskarżenia o tworzenie nielegalnych dokumentów, które miały na celu zaoszczędzenie FTX około 400 milionów dolarów i rysuje nam się bardzo nieprzyjemna przyszłość dla Sama Bankmana-Frieda i jego współpracowników. W maju 2023 roku jego prawnicy złożyli wniosek do sądu o odrzucenie kilku zarzutów o zbrodnie, prosząc w gruncie rzeczy o to, by SBF był oskarżony jedynie o “trzy przestępstwa”. Po tygodniach dywagacji sędzia stwierdził jednak, że prośba jego strony “była bez żadnych podstaw”.

Autor: Kamil Kacperski