Kiedy w Trójmieście pojawiły się przewozy osób jako alternatywa dla hardkorowych centów, to było niezłe zamieszanie. Na własne oczy nie widziałem, ale bójki, wybijanie szyb czy inne złośliwości były na porządku dziennym. W końcu, ktoś chce im zabrać rynek, który od zawsze należał do nich. Oczywiście nie będę rozstrzygał po czyjej stronie były racje, bo ja jako konsument zwyczajnie chce zapłacić taniej. Kiedy kurz opadł, chyba obie społeczności zaczęły się wzajemnie tolerować, co potwierdzają przewoźnicy. Ja odkąd pojawiła się alternatywa, to do taksówki nie wsiadłem. Jeden kurs z tego samego miejsca, w to samo miejsce, tą samą korporacją i w podobnych godzinach potrafił kosztować bardzo różne kwoty. Przy przewoźnikach było zdecydowanie taniej, ale mają też swoje za uszami. Wszystko w zasadzie zależało od tego na kogo się trafi.
Kiedy okazało się, że do mojego Trójmiasta wkracza Uber, to szczerze mówiąc bardzo się ucieszyłem. Kolejna alternatywa, czy do końca potrzebna? Rynek zweryfikuje, ale jako prawdziwy Geek chciałem koniecznie sprawdzić jak to wszystko działa. No i miałem okazję dowiedzieć się całej masy ciekawych rzeczy, ale zacznę od początku.
Przede wszystkim na początku nie obyło się bez problemów. Po założeniu konta, dostałem komunikat, że wszystko przebiegło sprawnie i zaraz otrzymam link aktywujący konto. Link przez kolejne godziny nie nadchodził, co nie ukrywam nieco mnie niepokoiło, w końcu mają dane do mojej karty. Po interwencji mejlowej, sprawa została załatwiona i przyszedł mejl aktywacyjny. Uber udostępnił na swoim fanpejdżu kod rabatowy o wartości 50zł. Tutaj od razu ważna informacja, są to dwa kody rabatowe, upoważniające do przejazdów za darmo, maksymalnie do 25zł.
Ja przy pierwszym kursie dostałem informację, że przejazd będzie kosztował 13-17zł. Mimo tego, że kwota jest zdecydowanie niższa od pojedynczego kodu, to i tak cała kwota przepada. Jeśli nie lubicie jak się coś marnuje, wybierzcie dłuższą drogę ;-) Kolejną ważna informacją jest to, że jeśli wybierzecie kurs, który będzie kosztował więcej niż 25zł, to zapłacicie tylko różnice od kwoty ostatecznej przejazdu. W taki sposób przejazd Uberem z Gdańska do Gdyni kosztował mnie bagatela 6,68zł (31zł wyceniony przez aplikację).
Proces zamawiania przejazdu jest z początku dość nieintuicyjny. Nie do końca wiedziałem w który momencie należy podać adres docelowy, ale to chyba kwestia opatrzenia się. Po wybraniu punktu startu i punktu docelowego, otrzymujemy informacje o koszcie przejazdu w postaci przedziału. Dlaczego w ten sposób? Otóż okazuje się, że kwota za przejazd to składowa kosztu za otwarcie drzwi (5zł), kosztu za kilometr (1,4zł) i stawka za każdą rozpoczętą minutę przejazdu (0,25zł). Po zatwierdzeniu przejazdu, pojawia się informacje, kto będzie nas wiózł i jakim autem, świetna rzecz :)
Pierwszy z kierowców przyjechał Audi a6, może i nie młodzieniaszkiem, ale bardzo zadbanym. Wspomniał, że kierowcy przyjechali z całego kraju, by jeździć dla Ubera. Jego znajomi z Krakowa czy Warszawy, co budziło we mnie duże zdziwienie. Jednak okazuje się, że przewoźnik daje sporo gratisów dla kierowców w nowo-otwartej lokalizacji. Jak się później dowiedziałem, np. 300zł za zrealizowane X kursów itp. Wracając trasą Gdańsk – Gdynia – trafiłem na kierowcę, który pierwsze co, pokazał mi mapę i zapytał czy oby na pewno tędy chcemy jechać… bo on nie jest stąd, a wie że pewnie lokalsi znają lepiej trasę, którą chcą wracać. Okazuje się, że Pan kierowca potwierdził, to co mówił poprzednik. Zdradził, że przyjechał tutaj ze znajomymi, wynajęli mieszkanie i jeżdżą dla Ubera w Trójmieście przez okres bonusów i gratisów, bo im się zwyczajnie opłaca.
Co ciekawe każdy z Panów kierowców miał własnego iPhone, prawdopodobnie 4 lub 4s. Zapytałem czy to zwyczajny przypadek, ale okazuje się, że nie. Kierowcy jeżdżąc dla Uber, potrzebują smartfonów, by obsłużyć aplikację. W związku z tym Uber wypożycza im ajfony, przy niewielkiej stawce za tydzień najmu. Muszę przyznać, że to cholernie ciekawa sprawa, bo wychodzi na to, że jedynym ograniczeniem by zostać kierowcą, to przede wszystkim auto młodsze niż 10 lat, niewielka ilość punktów karnych lub ich brak i trochę zapału. Jeśli chodzi o zyski, to powiedziano mi w tajemnicy, że zarobienie 1000zł w ciągu 1 dnia pracy, to żaden wyczyn.
Po każdym z przejazdów otrzymacie na mejla szczegółowy rachunek składający się na trasę przejazdu, dystans, czas i koszt całkowity. Szczerze mówiąc, dziwne uczucie kiedy przy końcu kursu, nie trzeba wyciągać portfela by uiścić opłatę, ot tylko wysiąść. Cuda.
Jeśli miałbym się czepiać, to jedyne co przychodzi mi na myśl, że czas oczekiwania na taksówkę, podany przez aplikację można między bajki włożyć. Przy pierwszym wypadku była to różnica kilku minut, przy drugim już ponad 10. Byłem przekonany, że będzie problem ze znalezieniem auta w pobliżu, bo na to się uskarżali pierwsi użytkownicy Uber w Trójmieście, ale ja w obu przypadkach nie miałem najmniejszych problemów, widziałem nawet na mapie kilka aut w okolicy.
Cóż mogę więcej powiedzieć? Otóż, że chętnie z Ubera będę korzystał, bo odejmując całą tą otoczkę technologiczną, to dla mnie ogromnym komfortem jest fakt tego, że wiem ile zapłacę i to z góry. Nie ma później niemiłych niespodzianek, że stawka wygląda inaczej niż powinna. Wam także gorąco polecam, a jeśli są wśród Was Czytelnicy z Trójmiasta, to polecam swój link do rejestracji, wówczas i Ty i ja dostaniemy po 25zł na przejazdy.