Jaki alkomat wybrać? Czy wystarczą tańsze modele, czy jednak warto wydać trochę więcej grosza, aby nie było niespodzianek? Miałem okazję wziąć udział w laboratoryjnych testach alkomatów paru producentów i przybywam z odpowiedziami!
Testy alkomatów odbyły się tuż przed 14 marca 2024 roku. Dlaczego wspominam o tej dacie ? Nic tutaj nie było przypadkowego, bowiem termin ten był bardzo istotny dla polskich kierowców i nowych przepisów, które właśnie tego dnia wchodziły w życie.
Oczywiście mowa o nowych regulacjach, dotyczących pijanych kierowców. Do 14 marca 2024 roku za jazdę w stanie po spożyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila alkoholu we krwi) groził mandat w wysokości co najmniej 2500 zł. Za stężenie powyżej 0,5 promila kierowcy mogli zapłacić od 5 tys. do 60 tys. zł. W obu przypadkach otrzymuje się też 15 punktów karnych – maksymalną możliwą liczbę za pojedyncze zdarzenie. Po nowelizacji Kodeksu karnego umożliwiająca konfiskatę pojazdów kierującym mającym we krwi ponad 1,5 promila alkoholu. Według nowych przepisów auta będą mogli stracić również ci, którzy po spożyciu napojów wyskokowych spowodują wypadek (od 0,5 do 1 promila, powyżej tej wartości konfiskata jest obowiązkowa).
Jaki alkomat wybrać? To ważny temat, tym bardziej teraz, kiedy prawo jest bardziej rygorystyczne
W przypadku zatrzymania nietrzeźwego kierującego z odpowiednio wysokim stężeniem alkoholu we krwi, policja zatrzyma jego pojazd na siedem dni. W tym czasie zapadnie decyzja prokuratora o
zabezpieczeniu auta (lub innego pojazdu mechanicznego), po czym sąd wyda wyrok o jego
przepadku na rzecz Skarbu Państwa.
Zmiana przepisów była okazją, aby przeprowadzić serię badań, wśród których zapytano się ankietowanych, czy uważają konfiskatę pojazdów za dobry ruch. Ponad 40% opowiedziało się za słusznością tych przepisów, więc to całkiem spora grupa ludzi. Dowodzi to tego, że zaostrzenie prawa było potrzebne. Nieco przykre jest to, że potrzeba takich rygorystycznych metod, aby uczulić kierowców, aby nie siadali za kierownicą po spożyciu alkoholu. Z czego wynika taka niebezpieczna beztroska? Dlaczego Polacy kierują autami pod wpływem?
Najczęściej (aż 65%) wskazywanym przez ankietowanych powodem, dla którego zdecydowali się oni na jazdę – nie mając pewności, czy są trzeźwi – było dobre samopoczucie. Biorący udział w anonimowej ankiecie wskazywali również na takie czynniki jak m.in. brak możliwości powrotu do domu inaczej niż własnym samochodem (39%) i krótki dystans do przejechania (28%). Prawie co piąty respondent (19%) przyznał, że liczył na uniknięcie kontroli drogowej i badania trzeźwości.
Dlaczego Polacy siadają za kółko pod wpływem alkoholu?
Na poprzedzającym dzień wcześniej – specjalnym wydarzeniu – specjaliści wypowiadali się na ten temat. Polacy bardzo często wsiadają do aut rano, kiedy myślą, że alkohol nie płynie w ich krwi. Dobre samopoczucie po imprezowej nocy? Są kierowcy, którzy wykonują testy internetowe, wpisując w tabelkę wiele informacji, takich jak waga, wypity alkohol, czas od spożycia ostatniego trunku. Niezła opcja dla hazardzistów, bo takie metody to śmiertelna ruletka dla nieroztropnych. Tak naprawdę nie można ufać takim testom. Zaufać natomiast można profesjonalnym alkomatom. To najlepszy sposób na sprawdzenie, czy możemy usiąść za kółkiem. Jednak – polski rynek obfituje w wiele urządzeń tego typu i teraz następuje pytanie – jaki model wybrać?
Mamy do wyboru dwa rodzaje alkomatów podręcznych: elektrochemiczne oraz półprzewodnikowe. To, jaki wybierzecie zależy tylko od was, ale elektrochemiczne charakteryzują się zdecydowanie większą dokładniejsze i rzadszą kalibracją. Jeśli nie lubicie bawić się w żadne półśrodki, to warto zwrócić uwagę na tą – nieco droższą wersje. Testy alkomatów, w których miałem okazję wziąć udział, dotyczyły jednego alkomatu półprzewodnikowego i aż 9 elektrochemicznych.
Testy laboratoryjne alkomatów – lista przetestowanych urządzeń
Do specjalnej aparatury zostało podłączonych dziesięć urządzeń w przedziale cenowym między 129 złotych, a 1599 złotych. Oto jakie alkomaty zostały poddane specjalistycznym testom:
GTX SX (jedyny półprzewodnikowy) – 129 złotych
OROMED X12 Pro – 299 złotych
AlcoFind DA-8100L – 239 złotych
AlcoSense Excel – 499 złotych
Promiler AL8000 Plus – 599 złotych
Fitalco Neon F1 – 599 złotych
Alcovisor Mars BT – 719 złotych
AlcoSense Pro – 749 złotych
Promiler ALP-1 – 1199 złotych
AlcoLife F9 – 1599 złotych
Testy alkomatów – wyniki i ich analiza
Czy cena ma znaczenie w wyborze urządzenia? To wiadomo nie od dziś i tutaj bez zaskoczeń – dwa najdroższe modele wypadły najlepiej, jednakże AlcoLife F9 poniósł jedno fiasko, gdy alkomat otrzymał zbyt mało powietrza od użytkownika. Niemniej jednak przy wyborze urządzenia musicie zadać sobie pytanie: jak często zamierzacie z niego korzystać? Są różne momenty w naszym życiu i może potrzebujecie sprzętu, aby sprawdzić, czy rano warto iść do pracy, czy wziąć urlop na żądanie – nawet, kiedy nie jeździcie samochodem. W takim przypadku można zastanowić się nad tańszą opcją. To raczej używanie sporadyczne i alkomaty średniej klasy powinny zdać egzamin. Jeśli jednak wasze życie jest szaloną jazdą bez trzymanki i powiedzmy – wigilie branżowe są częste i obfite w alkohol, a rano musicie wsiąść za kółko – myślę, że nie warto wtedy oszczędzać.
Nie znaczy to oczywiście, że musicie decydować się na najdroższą opcję. Wybór alkomatu ma również podłoże estetyczne. Jeśli jednak odrzucić na bok wasze preferencje, oparte na designie, to w cenie do 600 złotych możecie kupić naprawdę świetne urządzenie. AlcoSense Excel w cenie 500 złotych w specjalistycznych testach wypadł naprawdę rewelacyjnie. Pomiary były doskonałe na wszystkich frontach. Objętość oddechu została dobrze zmierzona, więc nie ma znaczenia, czy użytkownik dmucha mocno, czy słabo. Jakość próbki jest dobra. Odczyty alkoholu były bardzo spójne i dokładne.
Większość alkomatów sprawdzi się, kiedy chcemy wykonać wdechy jeden po drugim. To oznacza, że po sprawdzeniu wyniku i wyzerowaniu go w celu kolejnego dmuchania powietrzem, urządzenie znowu poda ten sam wynik. De facto – tylko dwa najtańsze modele wykazały nieakceptowalne odchylenia.
Najwięcej błędów wykazały alkomaty podczas głębokiego testu powietrza w płucach. Norma EN16280 określa, że aby alkomat był dokładny poza laboratorium, musi mierzyć więcej niż 1,2 litra oddechu. W przeciwnym przypadku alkomat pobiera próbki powietrza z gardła, tchawicy lub oskrzeli – a nie z głębokich płuc, gdzie stężenie alkoholu jest najdokładniejsze. Tutaj wielkimi wygranymi byli AlcoSense Excel i Pro oraz Promiler ALP-1.
Każdy z alkomatów – poza półprzewodnikowym GTX SX – zdał również egzaminy dla osób, które chorują na cukrzyce, czyli takich, u których aceton może pojawić się w ludzkim oddechu, co za tym idzie – negatywnie wpłynąć na wynik testu. I tutaj w zasadzie każde urządzenie jest tak profesjonalnie ustawione, aby użytkownik nie został oszukany.
Jaki alkomat wybrać? Werdykt na podstawie testów laboratoryjnych
Alkomaty to profesjonalne urządzenie, które powinny pomóc osobom, obawiającym się o prowadzenie auta po imprezowej nocy. Ważna sprawa – to nie są zabawki, więc zbiorowe badanie alkoholu we krwi na imprezie nie powinno mieć miejsca. Ważny jest też jeden ważny fakt. Aby wynik był wiarygodny, należy odczekać ok. pół godziny (powinno wystarczyć 15 minut, ale dłuższy czas to większa dokładność) po spożyciu ostatniego łyka trunku, czy nawet zjedzenia czegoś, co mogło mieć śladową zawartość alkoholu, np. batonika. Warto o tym pamiętać przy kontroli policyjnej. Oddech w ustach może wykazać takie wyniki, że zdziwicie się, iż jeszcze stoicie! Przy wyborze alkomatu należy również zwracać uwagę na to, aby urządzenie posiadało ustnik.
https://dailyweb.pl/rozladowani/alcosense-pro-recenzja/
Wzięcie udziału w takich testach laboratoryjnych to ciekawe doświadczenie. Byłem świadkiem wszystkich tych prób i zgodnie z wynikami – jeśli miałbym wybierać alkomat do częstszego używania, to prawdopodobnie kupiłbym AlcoSense Pro lub nieco tańszą wersje AlcoSense Excel. Mój serdeczny, redakcyjny kolega Daniel na łamach Rozładowanych miał okazję przetestować jeden z nich i również wskazuje, że urządzenie warte jest swojego zakupu.
Świetne wyniki testów również wykazał Promiler ALP-1, ale to już wydatek powyżej 1000 złotych. Może jednak warto dopłacić, aby być pewnym, że na drodze nie będziecie stwarzać zagrożenia?
Artykuł partnerski, stworzony przy współpracy z zewnętrznym partnerem.