To, że ajfony biją na głowę wszystkie Androidy, wiadomo nie od dziś. Czas jednak sprawdzić, jak daleko są, czy skracają dystans, czy też nie. Skoro mam już Waszą uwagę, to tym razem już bez żartów i zupełnie serio: dostałem OPPO Find N2 Flip do testów i o ile co do Androidów jestem sceptyczny i w zasadzie są mi obojętne, o tyle obok składaka od Oppo nie mogłem przejść obojętnie. Właśnie trafił w moje ręce, korzystam z niego od kilku dni i mam kilka pierwszych wrażeń, którymi chciałem się z Wami podzielić.
Święta wojna w mobile trwa od zawsze i pewnie trwać wiecznie będzie, póki Apple lub Google się nie wykolei. Oczywiście każdy ze smartfonów, niezależnie z której strony barykady pochodzi, ma na pewno zestaw zalet i wad. Nauczyłem się przez te lata, że różnice są na tyle niewielkie, że bardzo często decydują absolutne detale, no i pewnie częściej również cena. Z tą ostatnią to dzieją się dość niepokojące rzeczy i mam duży problem na samą myśl, że w tym roku zwykle wymieniłbym smartfona, ale cena iPhone’a w kwocie, za jaką kupowałem komputer z jabłkiem kilka lat temu, jest czymś, co przeraża.
Kiedy Marcin dostał OPPO na testy, pomyślałem, że o ile zwykłego Androida nie chciałoby mi się poświęcać uwagi, o tyle OPPO Find N2 Flip (czemu te nazwy muszą być takie kulfonisate?) nie mogłem przejść obojętnie. To składak, który wygląda, jakby skutecznie wyleczył się z chorób wieku dziecięcego i czerpie garściami z możliwości technologii. Poza tym, kto nie marzył o Motorli Razr? Charakterystyczne i przyjemne dla ucha klapnięcie po skończonej rozmowie od zawsze rozpalało chęć sprzedania nerki, byle tylko ją mieć (i nie mówię tutaj o odświeżonym modelu sprzed kilku lat, tylko protoplaście sprzed prawie 20 lat):
OPPO Find N2 Flip jest piękny
Oczywiście główną cechą Flipa jest to, że jest składany. Byłem strasznie ciekaw, jak radzą sobie elastyczne ekrany i wygląda na to, że to działa i to naprawdę dobrze. Jestem zdumiony, ze można mieć ciastko i je zjeść zarazem. Dlaczego? Otóż po złożeniu mamy bardzo kompaktowy telefon, który nie ciąży w kieszeni, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że wydaje się być mniej przeszkadzający niż mój iPhone 13 Pro, pewnie głównie na rozmiar po złożeniu. Z drugiej strony, kiedy go rozłożę, dostaje ekran ogromnych rozmiarów, do którego iPhone nie ma podejścia.
Co zaskakujące, nie widać miejsca gięcia, kiedy ekran jest włączony, ale delikatnie go czuć pod palcem, co dla mnie nie stanowi właściwie żadnego problemu, za komfort dużego ekranu i małego, rozmiaru po złożeniu. Do tego mamy aż dwa ekrany do dyspozycji. Co ciekawe, ten na obudowie wcale nie jest taki mały, chociaż ja jeszcze nie widzę zastosowania w codziennym korzystaniu, ale to pewnie głównie dlatego, że mam smartfon od kilku dni i jeszcze się do niego przyzwyczajam.
Jako wierny użytkownik iPhonów, zauważyłem też kilka drobiazgów, które robią na mnie spore wrażenie. Przede wszystkim żywotność baterii. Póki co ładuje go dość doraźnie, ale zdumiony jestem, kiedy chce wieczorem go wpiąć do ładowania, a tam wskaźnik pokazuje ponad 50% po ciężkim męczeniu go przez większość dnia. Po podpięciu do ładowarki, nagle się okazuje, że kilka chwil, a procenty baterii przybywają dużo szybciej niż w moim ajfonie.
Jeśli chodzi o wady, albo o aspekt przyzwyczajenia się nie tyle do samego telefonu, a bardziej do Androida, to na pewno jest dla mnie męczące dwukrotne klikanie w ekran, by go wybudzić. Drobiazg, ale ciągle o tym zapominam, co budzi we mnie frustracje i cała inna masa drobiazgów, które zwalam tylko na przyzwyczajenia. Co do OPPO, to jedyna rzecz, którą chciałbym zmienić po tych kilku dniach, to łatwiejsza możliwość otwierania smartfona jedną ręką. Aktualnie jest to możliwe, ale dość karkołomne lub ja to robię źle. Niemniej przyjemność kończenia rozmowy z ostentacyjnym klapnięciem klapką to czyste złoto, którego już wiem teraz, że będzie mi brakować.
Póki co zabawa trwa w najlepsze i będzie trwała kolejny tydzień, a ja jak zbiorę więcej wrażeń i przemyśleń, to z pewnością podzielę się z Wami w postaci pełnej recenzji. Dawno jednak nie byłem podekscytowany testami smartfona, bo umówmy się, od lat wszystkie wyglądają tak samo, a rozróżnia je wielkość wysypy i notcha.