Od czasu do czasu przeglądam zbiórki pojawiające się w różnych serwisach crowdfundingowych. Poszukuję interesujących pomysłów, o których można skreślić kilka słów. Na pewno za taki tytuł można uznać Iron Harverst.
Jeszcze nie znajdziecie tej produkcji na Kickstarterze. Zbiórka ruszy dopiero 13 marca, jednak należy pamiętać, że prace nad grą już trwają i najwyraźniej twórcy postanowili poszukać dodatkowego finansowania. Warto także pamiętać o tym, że zbiórki, coraz częściej, pełnią funkcję marketingową. Informuje się fanów, rozsyła wiadomości prasowe, tworzy się ruch wokół danego tytułu. Z tą metodą promowania produkcji należy postępować ostrożnie. Brak zainteresowania fanów oraz porażka zbiórki mogą przełożyć się na odbiór danego tytułu. Jednak w przypadku Iron Harvest myślę, że szanse na sukces są dość spore.
Wszystko zaczęło się od uniwersum 1920+, które stworzył Jakub Różalski. Na pewno pamiętacie grafiki z mechami oraz ułanami, wszystko osadzone w latach 20. XX wieku. Poruszające, mocno przemawiające do wyobraźni, uniwersum wręcz błagało o porządną adaptację. Zaczęło się od gry planszowej Scythe. Nie miałem przyjemności zagrać, więc trudno mi ocenić realizację. Mnie znacznie bardziej zainteresowały zapowiedzi dotyczące cyfrowego produktu, strategii czasu rzeczywistego osadzonego w świecie Jakuba Różalskiego. Na pewno przyciągnęła mnie sama atmosfera tej wirtualnej rzeczywistości, ale także pragnienie zagrania w porządnego RTSa. Za taką realizację, przynajmniej w zapowiedziach, chce uchodzić Iron Harvest. Od wielu miesięcy poszukuję strategii czasu rzeczywistego, która wciągnie mnie tak samo, jak wessał mnie StarCraft 2. Na próżno.
Daleki jestem od twierdzenia, że Iron Harvest wstrząśnie rynkiem gier komputerowych. Opublikowane demo technologiczne pokazuje przyzwoite animacje postaci oraz nieźle rozsypujące się konstrukcje. Jednak to wszystko! Porządna strategia czasu rzeczywistego to także zarządzanie zasobami, rozbudowa bazy wypadowej, walka o surowce, budowanie umocnień. Brakuje mi jednoznacznych informacji na ten temat. Interesujące uniwersum, to nie wszystko. Doskonałym przykładem może tutaj być trzecia odsłona Dawn of War. Świat Warhammera 40 000 wciąż pociąga, sprawia, że człowiek ma ochotę poprowadzić kilka krucjat. Jednak, ze względu na miałkość produkcji, zwykłe niechlujstwo w realizacji Dawno of War III okazał się dla mnie trudnym do zniesienia tytułem.
Czekam na kolejne informacje na temat Iron Harverst. Mam nadzieję, że opis projektu, który pojawi się na Kickstarterze, rzuci więcej światła na pozostałe elementy gry.