iPhone 16e podobno sprzedaje się źle, ale na wiosnę zobaczymy następcę
Apple to firma pozostająca w centrum uwagi nie tylko gdy iPhone’y sprzedają się jak ciepłe bułki, ale także wtedy, gdy biznes nie idzie tak, jak zakładano.
Pod koniec ubiegłego miesiąca Daniel nie ukrywając zaskoczenia informował Was, że iPhone Air nie sprzedaje się na miarę oczekiwań. Przyznam, że i dla mnie fakt redukcji planów o 80% był sporym zaskoczeniem. Spodziewałem się, że ten wyjątkowy model nie będzie bił rekordów popularności, ale wydawało mi się, że mimo wysokiej ceny znajdzie wielu nabywców. Zwłaszcza, że bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie deklarowana przez Apple żywotność baterii. Zgodnie z prezentowanymi przez producenta danymi, Air może odtwarzać wideo o godzinę dłużej niż iPhone 16e, którego długa praca na jednym ładowaniu była w momencie premiery jednym z najpoważniejszych argumentów za jego zakupem.
iPhone 16e sprzedaje się gorzej niż zakładano
Jeden z azjatyckich leakerów znany jako Fixed Focus Digital opublikował w serwisie Weibo post, w którym stwierdza, że zarówno Air jak i 16e nie osiągają zakładanych wyników sprzedażowych, ale mimo wszystko oba modele doczekają się swoich następców. Po raz kolejny pojawiła się informacja, że 17e mamy zobaczyć na już na wiosnę, natomiast pierwotny termin aktualizacji iPhone’a Air został przełożony na późniejszy, bliżej nieustalony jeszcze termin. Początkowo planowano, że Air 2 zostanie wydany we wrześniu 2026 gdy debiutować będzie także iPhone 18 Pro, ale magazyn The Information podał, że następcy najcieńszego modelu w portfolio Apple nie zobaczymy jesienią przyszłego roku.
iPhone 16e, z którego niezmienne korzystam to wciąż najtańszy smartfon w ofercie Apple. Urządzenie posiada 6,1″ ekran OLED, wydajny procesor A18, pierwszy w historii modem rodem z Cupertino o nazwie C1 i pojedynczy aparat fotograficzny z matrycą 48 megapikseli. W mojej ocenie ten setup jest w zupełności wystarczający do codziennej pracy i rozrywki. Jak widać, jestem jednak w mniejszości, bo klienci decydujący się na zakup nowego iPhone’a częściej wybierają inne modele. Za taki stan rzeczy może odpowiadać polityka cenowa Apple.
W chwili obecnej w oficjalnym sklepie producenta oferowane są jednocześnie modele 16e, 16 i 17 za odpowiednio 2999, 3499 i 3999 złotych. O ile 16e i 17 nie uznałbym za bezpośrednich konkurentów, o tyle oba zeszłoroczne modele rywalizują o potencjalnie tego samego użytkownika. W momencie premiery siedemnastki Apple obniżyło cenę szesnastki o 500 złotych, natomiast 16e wciąż kosztuje tyle samo, co w dniu swojej premiery. W tamtym momencie, dołożenie tysiąca złotych po to by mieć drugi aparat z szerokokątnym obiektywem, MagSafe i przycisk Camera Control mogło być dyskusyjne, ale dziś nie dziwię się, że klienci mając do wyboru 16e w premierowej cenie i zwykłą 16 w obniżonej, decydują się na bardziej zaawansowany model.

