Strony internetowe zasypują nas milionem pytań, tuż po ich otwarciu. A to ciasteczka, a to web-pushe, a to zgody na przetwarzanie danych. Oczywiście każdy z nas ma to za uszami, chociaż jako DailyWeb staramy się być subtelni i pytamy tylko grzecznie o powiadomienia do przeglądarki. W każdym razie powstało narzędzie dla użytkowników Safari, które skraca cały ten proceder, blokując wszystkie tego typu zapytania. Przed Wami  wtyczka o nazwie Hush.

Niegdyś dałbym się pokroić za Firefoxa, to była przeglądarka, którą darzyłem prawdziwie platonicznym uczuciem. Potem krótkie romanse z Brave czy Operą, a na końcu dałem się zniewolić Chrome, ale tylko do czasu, kiedy wsiąkłem w eko system Apple. Od mojego pierwszego Macbooka Pro, porzuciłem je wszystkie i zostałem przy Safari. Nic się nie muliło, obsługiwała pięknie gesty i nie zarzynała procesora. Na tamten czas brakowało jej porządnych narzędzi dla web-developerów, ale z czasem nadrobiła aka ja przestałem z nich korzystać. Co by kto nie mówił, ja ją po prostu lubię i korzystam od lat na prywatnym sprzęcie, na służbowym siłą rzeczy z Chrome.

Zmiany przepisów i technologii napędziły spirale przeróżnych powiadomień wysyłanych przez strony internetowe i chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że może to być upierdliwe. Dla takich sfrustrowanych użytkowników, którzy przy okazji korzystają z applowskiej przeglądarki powstała wtyczka Hush, która może nieco zmienić oblicze poruszania się po stronach WWW.

Zrzut ekranu 2021 01 25 o 21.56.56

Jej zadanie jest dość proste, zwyczajnie blokuje wszystkie tego typu powiadomienia. Jak zapewniają twórcy wtyczka jest w pełni bezpieczna, nie śledzi żadnych aktywności, a skupia się na blokowanie irytujących elementów. Działa zupełnie transparentnie i w dodatku możemy zajrzeć do kodu źródłowego, bo udostępniona jest na licencji Open Source.

Włączyłem ją testowo i spełnia swoje zadanie. Żadnych wyskakujących okienek i pytań o ciasteczka. W dodatku działa ona na Safari w iPhonie i iPadzie. Gorąco polecam ją sprawdzić.