Humane AI Pin oraz Rabbit R1 to dwa najciekawsze urządzenia reprezentujące całkiem nową klasę sprzętu. Obsługują model AI, który zaprzęgnięty jest do codziennej pomocy. Mogą więc być ciekawą alternatywą dla smartfonów lub ich świetnym uzupełnieniem. Niestety, nie wszystko idzie zgodnie z planem — Humane AI Pin zalicza obsuwę.

Humane AI Pin to mała przypinka na klapę marynarki lub kurtki. To jedno z kilku pierwszych urządzeń, które próbuje przenieść technologię AI poza ekran komputera, żeby człowiek mógł ją wykorzystać podczas codziennych zajęć i obowiązków.

Początki bywają jednak trudne. Firma należąca do małżeństwa byłych pracowników Apple zalicza poślizg. Urządzenie nie trafi na rynek w marcu tak, jak początkowo planowano.

Humane AI Pin z małym poślizgiem

Humane AI Pin

Humane AI Pin zapowiada się niesamowicie. To całkiem inny koncept od produktu Rabbit R1, mimo że pomysły te łączy obsługa i wykorzystywanie AI do działania. Wyceniono je na 699 dolarów (bez podatków to 2985 zł). Jednak do działania potrzebna jest również subskrypcja usług Humane – w wysokości 24 dolarów miesięcznie. Wiąże się to z gniazdem na kartę SIM i łącznością telefoniczną oraz internetową (z przypisanym numerem telefonicznym). W tej cenie oferowana jest więc tak naprawdę taryfa i to z możliwością nielimitowanych połączeń głosowych, tekstowych oraz Internetem.

Humane AI Pin oficjalnie zaprezentowany. Następca Twojego smartfonu robi wrażenie specyfikacją i konstrukcją

Sam Sheffer, który jest pracownikiem Humane (możecie znać jako redaktora The Verge), poinformował poprzez X (dawniej Twitter) o tym, że urządzenie nie będzie dostarczone w planowanym terminie.

Dzięki AI Pin można dzwonić i komunikować się ze znajomymi, szukać informacji z wykorzystaniem czatu głosowego AI, robić zdjęcia, słuchać muzyki, a nawet tłumaczyć w locie rozmowy w innych językach. W równoległym świecie, jeśli taki istniałby, tak właśnie mogłyby wyglądać smartfony. Tyle że zamiast wyświetlacza i klawiatury wykorzystywalibyśmy własny głos i dodatkowe czujniki.

Nie powiedziano, co jest przyczyną zmian. Wysyłkę zaplanowano najwcześniej dopiero w połowie kwietnia, więc pierwsi nabywcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Na osłodę i w ramach przeprosin zaoferowano nabywcom 3-miesięczny voucher na abonament oraz możliwość darmowej wysyłki sprzętu. Oferta ta odnosi się również do osób, które zechcą zakupić sprzęt do 31 marca.