Twórca kultowych Porachunków i Przekrętu – Guy Ritchie oficjalnie zajmie stanowisko reżysera w nowej produkcji Disneya, opowiadającej o przygodach Herculesa. Uzdolniony twórca (jeden z moich ulubionych) ma już na koncie jeden film live-action, bazujący na klasycznej, animowanej bajce. W 2019 roku z jego ręki wyszedł Aladyn, który okazał się największym jego hitem finansowym. Czy kolejna wersja Herculesa powtórzy ten sukces?

Przygód Herculesa na dużym czy małym ekranie trochę już było. Jest oczywiście klasyczny serial z Kevinem Sorbo z lat 90, mniej znana i raczej słabo oceniana Legenda Herculesa z 2014 roku czy z tego samego roku produkcja z Dwaynem “The Rock” Johnsonem. Nie zapominajmy też o początkach Arnolda Schwarzeneggera i jego Herculesie w Nowym Yorku. Producenci nowej wersji przygód tego herosa – Joe i Anthony Russo kompletują ekipę, aby jak najszybciej przystąpić do realizacji swojego nowego projektu.

Bracia Russo zbierają ekipę, aby produkcja Herculesa wystartowała jak najszybciej.

Na temat obsady nic jeszcze nie wiadomo, a poza Guyem Ritchiem na pokładzie znajduje się Dave Callaham, który będzie odpowiedzialny na scenariusz. Człowiek ten wcześniej współpracował z Marvelem i napisał skrypt do filmu Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni. Niestety ma na koncie wiele niezbyt udanych fabularnie filmów takich jak Doom, Mortal Kombat czy Wonder Woman 1984 i pierwsze próbki tekstu nie do końca zadowoliły producentów. Obecnie trwają poszukiwania kolejnych scenarzystów, aby dopracować pierwsze zarysy fabularne. Kto wie, może swoją cegiełkę dorzuci również Guy Ritchie, który ma już wprawę na podobnym stanowisku – poza kinem gangsterskim napisał scenariusz do Aladyna, więc i produkcje familijne nie są mu obce.

Kolejny film live-action od Disneya? Czy ma to sens?

Wersje live-action są w ostatnich latach często pojawiały się na dużym ekranie. Była Piękna i Bestia, Księga Dżungli, Zakochany kundel, Król Lew czy zapowiedziany na ten rok Pinokio. Wiele z tych tytułów to kalka 1:1, tylko w hipernaturalistycznej wersji.

Bracia Russo nie chcą prezentować identycznej historii. Według nich kręcenie powtórki z rozrywki nie byłoby niczym interesującym. Chcą dodać coś nowego, jednocześnie mając szacunek do klasycznego filmu z 1997 roku. Wydaje się, że już odtworzenie historii z pewnymi zmianami już im udało się rewelacyjnie – wszak Avengers: Infinity War oraz Endgame zachwycił widzów i krytyków na całym świecie. Teraz zamiast nowej wersji komiksu otrzymamy nową wersję kultowego filmu animowanego.

Disney+ już w Polsce. Co obejrzeć? Oto moja lista propozycji

Guy Ritchie ma na koncie parę nieudanych projektów, ale w mojej opinii Aladyn do nich nie należy. Wiadomo – nie jest to kino, w którym reżyser czuje się jak ryba w wodzie, ale ja jednak czuje jego styl – może nie aż tak wyrazisty, ale w wielu elementach czuć, kto stoi za kamerą. Jedynie odbiorca jest inny. I ja wierzę, że przy dobrym scenariuszu i obsadzie może wyjść z tego coś interesującego.

Mam wrażenie, że jak w przypadku Aladyna – reżyser może mieć ciekawy pomysł na taki remake. Zanim jednak studio ogłosi coś więcej, jak chociażby przybliżoną datę premierę to mam nadzieję, że w końcu zobaczymy Grę Fortuny. Film był przekładany dwa razy (miał zadebiutować w kinach w styczniu, a potem w kwietniu) i tracę powoli nadzieję na finalizację tego projektu. Oby z Herculesem nie było podobnie.