Najpierw Instagram, potem Messenger a teraz Facebook.
Aplikacje niebieskiego giganta niedługo zyska nową możliwość, mianowicie korzystanie z filtrów do zdjęć, dokładnie na takiej zasadzie jak ma to miejsce na Snapchacie.
Nowa funkcja Facebooka oprócz nakładania prostych filtrów, pozwoli nam na wiele innych dodatków. Mamy do dyspozycji geofiltry, filtry reagujące na nasz ruch, czy też nakładki graficzne przypominające, te zawarte w już lekko zapomnianej aplikacji Prisma.
Nowa kamera będzie dostępna zaraz po wykonaniu gestu przesunięcia w prawo w aplikacji. Do tej pory, ten gest nie powodował żadnej akcji, więc nie powinien nas od razu doprowadzić do irytacji. Gorzej miała się sytuacja w przypadku Messengera i jego kamery dostępnej od góry interfejsu. Często korzystałem z „gestu w dół”, powodującego odświeżenie listy, lecz teraz aplikacja uruchamia kamerę.
Oprócz pstrykania zdjęć, mamy możliwość bezpośrednich konwersacji tekstowych, oczywiście samoniszczących. W przypadku zdjęć, sytuacja ma się trochę inaczej, mianowicie mamy możliwość obejrzenia raz zdjęcia i ewentualnie po raz drugi, ale pod warunkiem że nie przekroczy 24 godzin od swojej publikacji.
Warto również przypomnieć o tym, że Facebook w marcu tego roku zakupił firmę MSQRD, odpowiedzialną za technologię omawianych filtrów. Już wtedy pojawiły się podejrzenia o mocniejszych działaniach wycelowanych w firmę Snap Inc.
Podsumowując, Facebook nieźle sobie hula. Wprowadza na siłę coś, czego nie udało mu się zakupić i wciska do każdej swojej aplikacji. Trochę tak, jakby starszy brat nie dostał prezentu i próbuje temu młodszemu zrobić coś na złość. Mniej, więcej tak widzę relację Facebook – Snapchat.
Z własnych obserwacji widzę, że w przypadku Messengera, „facebookowy snapchat” nie do końca zdaję egzamin. Instagram w tej kwestii, radzi sobie o wiele lepiej. No cóż, czas pokaże jak poradzi sobie główna aplikacja niebieskiego giganta.