To już ponad dwa lata od momentu, w którym dowiedzieliśmy się, że Elon Musk chce zostać właścicielem Twittera. Wiele nietrafionych decyzje zaczyna zbierać swój plon. Jedną z nich jest wyrok sądowy, na mocy której platforma musi wypłacić 600 000 dolarów odszkodowania jednemu z pracowników, który padł ofiarą pocztowego ultimatum.

O co cała ta drama? Przejęcie Twittera przez Elona Muska zaczęło się w kwietniu 2022 roku a formalnie zakończyło w październiku. Po nowym roku (2023) Elon Musk zaczął robić porządki w swojej nowej firmie. Nie chodziło jednak o zmianę nazwy czy drobne zmiany w algorytmach. Wszystko zaczęło się od masowych zwolnień, które zapoczątkowała fala ograniczająca zatrudnienie o aż 70% (na stanowiskach pozostało około 2000 pracowników).

To jednak nie koniec. Elon Musk w pewnym momencie wysłał pracownikom ultimatum. Napisał w nim, że wymaga on teraz od pracowników pełnego poświęcenia i maksymalnej wydajności. Akceptacja niejasnych warunków związana była z kliknięciem „Tak” przy użyciu linku w wiadomości. Kto tego nie zrobił w ciągu 24-godzin, otrzymywał zwolnienie i odprawę.

Firma Elona Muska zapłaci 600 000 dolców!

Elon Musk/Twitter

Nie tak dawno było głośno o Garym Rooneyu, który był jednym z dyrektorów wyższego szczebla w Twitterze. Był on, jak się okazuje również jedną z ofiar wspomnianej wiadomości z ultimatum.

Rooney postanowił się jednak bronić w sądzie. Nie trzeba być znawcą prawa, by wiedzieć, że zwolnienie za brak kliknięcia w link w wiadomości nie może skutkować zwolnieniem. Co więcej, umowa Rooney’a miała osobne zapisy, które wymagały kontaktu i dostarczenia wypowiedzenia w oficjalnym kanale na piśmie.

Platforma X (Twitter) wprowadziła sortowanie komentarzy

Serwis Ars Technica skontaktował się z Irlandzkiej Komisji ds. Stosunków w Miejscu Pracy, które prowadziło postępowanie sądowe. Rzecznik urzędu poinformował, że platforma X będzie musiała wypłacić poszkodowanemu 600 000 dolarów odszkodowania, z czego 220 000 tytułem utraty potencjalnych zarobków.