Dziś ponownie wracam do jednego z moich ulubionych tematów, jakim jest kosmos – tajemnica nieskończoności, która kusi swoim wciąż nierozpracowanym urokiem.
Do dziś pamiętam piękny model układu słonecznego, samodzielnie skonstruowany z tektury, jakieś 20 parę lat temu. Kiedy wracam myślami do tamtej chwili, widzę obraz ośmiu planet dumnie wiszących nad moim łóżkiem. Co się zmieniło, poza tym, że wyrosłam ze składania papierowych konstrukcji? Na pewno kilka informacji dotyczących galaktyki, które niemalże codziennie obijają mi się o uszy, dostarczając nowej, wartościowej wiedzy na temat wszechświata. Jednym z takich newsów jest fakt, że wszelkie dowody na istnienie Dziewiątej Planety rozmyły się w moich marzeniach brutalnie, pozostawiając jedynie ogromny smuteczek. Naukowcy kwestionują prawdopodobieństwo istnienia tajemniczej planety, o której była mowa jakiś czas temu.
Czy jest szansa na ukrytą Dziewiątą Planetę daleko od Słońca?
Zmartwię Was, bo nowe badania wylewają kubeł zimnej wody na tę teorię.
Dziewiąta Planeta – to w końcu jest, czy jej nie ma?
W latach dwudziestych XIX wieku francuski astronom Alexis Bouvard spekulował, że na nieregularną orbitę Urana wchodzi ósma planeta w naszym Układzie Słonecznym. Teoria ta okazała się całkiem przydatna, bo doprowadziła do odkrycia Neptuna. W 2016 roku, powołując się na koncepcję planetoid na orbicie Neptuna, dwóch astronomów z Kalifornijskiego Instytutu Technologii (Caltech) stwierdziło, że w Układzie Słonecznym czai się kolejna tajemnicza planeta: Planeta Dziewiąta. Teoria zdobyła całkiem pokaźne grono zainteresowanych i jeszcze większą popularność. Ludzie mocno zjarali się tą wiadomością, co było niemałym osiągnięciem jej twórców, zwłaszcza biorą pod uwagę fakt nieco mistycznego przepowiadania nadejścia owego ciała niebieskiego.
Na nic jednak zdały się największe nawet nadzieje, w zeszłym tygodniu zespół naukowców z Cornell University, kierowany przez Kevina Napiera, opublikował przedrukowany (jeszcze do recenzji) artykuł, który dyskredytuje dowody często używane na poparcie Planety Dziewiątej. Krótko mówiąc, nie ma już żadnych dowodów na istnienie Planety Dziewiątej
– napisała na Twitterze Stephanie Deppe.
Zespół zebrał dane z trzech różnych badań teleskopowych, ocenił ruch 14 ETNO (Extreme Trans Neptunian Objects) i wyliczył błąd selekcji przy użyciu symulacji komputerowej. Co to dało? Mówiąc najprościej – odkrycie wskazało wyraźnie, że to, co wcześniej uważano za „klaster” ETNO, w rzeczywistości jest jedynie błędem selekcji.
Oczywiście, badania te nie wykluczają w stu procentach istnienia Planety Dziewiątej, jedynie znacznie zaniżają prawdopodobieństwo jej obecności w galaktyce. A szkoda…
Cóż, na próżno więc przyszło mi oczekiwać naukowej ekspansji nowego, jakże ważnego ciała niebieskiego i znaczących odkryć w dziedzinie astronomii. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło – obserwacje pozwoliły wysunąć kilka nowych teorii i wzbogacić aktualną wiedzę, dzięki czemu, na pewno kolejne teorie będą znacznie dokładniejsze i (może) bardziej obiecujące.