W ciągu ostatnich kilku dni Google poinformowało o dwóch ważnych nowościach w Chrome. Jako stała użytkowniczka tej przeglądarki, mogę zapewnić, że fani będą naprawdę zadowoleni.

Mimo swoich wad (wśród których numerem 1 jest notoryczne zawieszanie się przy ilości +10 kart), Chrome pozostaje od lat moją domyślną przeglądarką. Trudno powiedzieć, czy jest to kwestia przyjaznego designu, czy przyzwyczajenia, jednak ciężko mi w tym momencie wyobrazić sobie korzystanie z innego rozwiązania. Z tego powodu ostatnie wieści o nadchodzących nowościach bardzo mnie ucieszyły.

Blokada niechcianych dźwięków w Chrome

Tydzień temu Google poinformowało, że w Chrome 64 zostanie zablokowana opcja automatycznego odtwarzania dźwięków. Niby proste, a jednak genialne rozwiązanie. Rozwiązanie, którego wdrożenie nie powinno być trudniejsze dla Google niż stworzenie słuchawek z funkcją translatora (jeśli jestem w błędzie, proszę o sprostowanie). Jednak okazało się ono na tyle skomplikowane, że kazano nam na nie czekać kilka dobrych lat. Jako osoba, która z racji zawodu, jak i osobistych przekonań nie używa AdBlocka, jestem szczególnie podekscytowana wdrożeniem tej funkcji.

Pierwszych usprawnień w tej kwestii możemy spodziewać się już przy okazji kolejnej wersji przeglądarki, która pojawi się w grudniu tego roku. Chrome 63 ma być wyposażone w nowy mechanizm pozwalający na lepszą kontrolę dźwięków odtwarzanych przez przeglądarkę. Auto-odtwarzanie ma być natomiast w pełni zablokowane w wersji oznaczonej numerem 64, której premiera przewidywana jest na koniec stycznia 2018 roku.

Google stawia na bezpieczeństwo

Kolejna dobra wiadomość dotyczy wzrostu poziomu bezpieczeństwa przeglądarki. Dotychczasowa funkcja Safe Browsing w wielu przypadkach okazywała się niewystarczająca do uchronienia użytkownika przed pobraniem złośliwego oprogramowania. Z tego powodu zdecydowano się na rozszerzenie funkcji zabezpieczających o nowe narzędzia wbudowane w Google Cleanup.

Zadaniem pierwszego z nich jest sprawdzanie, czy ustawienia użytkownika nie zostały zmienione pod wpływem instalowanego rozszerzenia i w razie potrzeby przywraca je do poprzedniego stanu. Kolejne z nich pilnuje, aby żadne niepożądane oprogramowanie, nie zainstalowało się w przeglądarce. Takie oprogramowanie często dodawane jest do innych plików instalacyjnych programów firm trzecich. Przebudowie uległ też sam wygląd Google Cleanup, którego interfejs uległ znacznemu uproszczeniu.

Nowe narzędzia zostały stworzone we współpracy z ESET. Choć w sieci spotkamy się z informacjami, że mają one charakter antywirusowy, należy pamiętać, że wykrywają one jedynie oprogramowania niezgodnego z polityką Google w tej kwestii. Choć wdrożenie tych zmian będzie następować stopniowo, część użytkowników Chrome w wersji na Windows już powinno mieć do nich dostęp.