Pierwszego października 2019 roku „Destiny 2” zmieniło model dystrybucji. Od tego dnia podstawowa gra dostępna jest za darmo, natomiast za nowe kampanie trzeba będzie zapłacić. Bungie wyrwało się spod skrzydeł Activision-Blizzard i teraz odpowiada za wszystko, co będzie działo się z grą. To ważna zmiana! Teraz, w przypadku nietrafionych pomysłów monetyzacji lub kiepskich rozwiązań w mechanice gry, nie będzie na kogo zrzucić winy. Obecnie fani „Destiny 2” są zachwyceni porzuceniem Activision-Blizzard. Widzą i czują, że gra ma przed sobą interesującą przyszłość.
Bungie dbało o swój flagowy tytuł. Przejście na free2play na pewno nie zmieni tego podejścia. Już wcześniej dostępne były sezony, które definiowały rytm wprowadzanych aktualizacji oraz przykuwały graczy do monitorów. To nie uległo zmianie. Wraz z przejściem na Steama, pojawiła się możliwość zakupu nowej kampanii. Za 149 złotych. Na liście DLC figuruje także dodatek „Porzuceni”. Kosztuje 100 złotych i daje dostęp do raidu oraz misji „Strzaskany tron”. Podsumowując, gdybym teraz wrócił do produkcji Bungie i chciał mieć dostęp do obu rozszerzeń, to musiałbym zapłacić 250 złotych! Dokładnie tyle samo, ile kosztuje gra AAA.
Oczywiście, jest to opcjonalne, a podstawowa, darmowa, zawartość, obejmuje wszystkie poprzednie kampanie, w tym tę z „Porzuconych”. Co w zupełności wystarczy na kilka dłuższych wieczorów zabawy.
Aktywność graczy w pierwszych dniach po premierze na Steamie przedstawia się całkiem zadowalająco. „Destiny 2”, w chwili pisania tego tekstu, jest na czwartym miejscu na liście najpopularniejszych gier na platformie Valve. Liczba zalogowanych graczy utrzymuje się powyżej 200 000 na dzień, co jest bardzo dobrym wynikiem.
„GTA V” jest piąte na tej samej liście i ma trochę ponad 100 000 graczy dziennie, natomiast na trzecim miejscu ja „PUBG” z 600 000 graczami. Bungie ma dobry start i pozostaje liczyć na to, że odpowiednio go wykorzysta.
„Destiny 2” miało problemy z obsługą tak dużego zainteresowania graczy, co objawiało się brakiem możliwości zabawy w pierwszych dwóch dniach od premiery. Mimo to „Destiny 2” działa, chociaż z przerwami, jest grywalne i dalej pozostaje solidnym looter shooterem.
Call of Duty Mobile to największa gra mobilna w historii. 100 milionów pobrań i rekord!
Monetyzacja nie zniknęła z gry. Pojawił się battle pass. Wersja premium, z dodatkowymi nagrodami, kosztuje 10$. Ten element pojawia się coraz częściej w grach F2P, w jego spopularyzowaniu znacznie pomógł „Fortnie”. Dlatego trudno dziwić się firmie Bungie, że postanowiła sięgnąć po sprawdzone i znane rozwiązania.
Jednak, moim zdaniem, większe zmiany w monetyzacji mogą pojawić się dopiero po Nowym Roku. Zastanawiam się, w którym momencie gra okrzepnie i na jakim poziomie zatrzyma się liczba aktywnych graczy.
Jako głównego konkurenta „Destiny 2” wskazuje się darmową grę „Warframe”. Jest na Steamie, dziennie ma trochę ponad 60 000 użytkowników. Obecnie trwa jeszcze okres fascynacji, chęć sprawdzenia, co „Destiny 2” chowało za mytościaną. Ten czas minie i dopiero wtedy okaże się, jaki pomysł na utrzymanie rentowności firmy oraz zainteresowania graczy ma Bungie.