Wzięło mnie na rozważania z perspektywy gracza. Wszystko, w ramach przerwy od postrzegania zjawisk w gamedevie jako producent.
Czasem warto popatrzeć na własne nawyki i zastanowić się nad tym, jak się korzysta z różnych usług. Tym razem mój spojrzenie padło na Game Pass. Subskrypcję dzięki, której gram w gry na PC oraz na konsoli. Przyznaję bez bicia, że do giereczkowych abonamentów podchodziłem z dużą rezerwą. Był nawet czas, gdy uważałem je za ślepą uliczkę, że to się nigdy nie przyjmie, ponieważ ludzie chcą mieć gry na własność. Myliłem się, boleśnie się myliłem.
Patrzyłem z perspektywy dinozaura otoczonego przez pudełkowe edycje ulubionych gier. Zapomniałem o tym, że abonamenty przyzwyczaiły nas wszystkich, w tym mnie, do cyfrowego wypożyczania. Muzyki słucham na Spotify, filmy oglądam na Netfliksie albo HBO Max. Nie powinno mnie dziwić to, że do zestawu dołączył abonament z giereczkami, z którego jestem całkiem zadowolony, ale uważam, że warto czasem zrobić sobie podsumowanie. Nie mam zamiaru narzekać na to, że Game Pass umarł, bo nie proponuje nic ciekawego. Raczej chcę się zastanowić nad tym, jak wpłynął na moje nawyki jako konsumenta. Na pewno kupuję zdecydowanie mniej gier, ale zdecydowanie więcej gram. Jak to się stało?
Subskrypcja, między innymi dostarczana przez Microsoft, że chętniej sięgam po gry niezależne.
Nie mam obawy, że to będą źle wydane pieniądze, bo przecież i tak już płacę. Dlaczego więc mam czegoś nie wypróbować? Chętnie sięgam po rzeczy we wczesnym dostępie. Inaczej, niż na Teamie, gdzie jesteś dość niechętny do płacenia za możliwość przetestowania gry. Zresztą zawsze miały dla mnie duże znaczenie produkcje niezależne, tworzone przez studia, które raczej nie należą do mainstreamu. Zdecydowanie pomaga mi w tym Game Pass, tylko że ja przeglądam wszystkie informacje publikowane na koncie na Twitterze. Oglądam prezentacje w materiałach reklamowych. Aktywnie szukam tych ukrytych diamentów, ale czy inni mają na to czas? W ogóle ile takich tytułów dostępnych w ramach subskrypcji. Poszperałem trochę i trafiłem na garść dość ciekawych informacji.
To nie będzie nic świeżego. Dane, które znalazłem, pochodzą z marca 2022 roku, więc mogło się trochę pozmieniać. Niemniej, wygląda to jednocześnie ciekawie i niebezpiecznie.
Informacje zostały podane przez Chrisa Charla, który opiekuje się różnymi programami i zawartości w ramach działalności Xboksa. To ile niezależnych tytułów trafiło do subskrypcji Microsoftu? Ponad 3 000! Wspaniała wiadomość, prawda? Aż chciałoby się powiedzieć, że studia indie w końcu znalazły bezpieczną przystań. Tylko że jest jeden problem – jak ludzie mają trafiać na te tytuły?
Szczególnie w przypadku, gdy interesują się głównie mainstreamowymi produkcjami? Jakieś rekomendacje na pewno się pojawiają wewnątrz aplikacji Xboksa, tylko zastanawiam się, w jakim stopniu są skuteczne. W moim przypadku nie działają w ogóle. Po prostu przeglądam zapowiedzi i decyduję, w co chcę zagrać. Szczerze wątpię w to, że przejrzałem te 3 000 niezależnych tytułów, które są dostępne w ramach subskrypcji.
Powoli zbliżam się do momentu, w którym chętnie zobaczyłbym jakieś zestawienie ukrytych diamentów w giereczkowym abonamencie Microsoftu. Przydałaby się jakaś postać proponująca nowy, niezależny tytuł godny sprawdzenia. Coś bardziej osobistego od algorytmu opartego na moich nawykach.
Game Pass puchnie, staje się coraz popularniejszy, a developerzy będą szukali sposobów na poprawienie widoczności swoich produktów. To nie jest tak, że ten problem pojawił się dzisiaj. Marketing gier, we współczesnym, pełnym różnych platform świecie, jeszcze trudny i wymaga długotrwałego budowania społeczności wokół własnego tytułu. A i to rzadko jest gwarantem sukcesu. Dlatego z dużą ciekawością przyjąłem informację o Project Moorcroft. Ma być skierowany do twórców niezależnych i będzie opierał się na prezentowaniu dem. Według wstępnych informacji, twórcy uczestnicy w tym programie, będą mogli zweryfikować to, jaką popularnością cieszą się ich propozycje i otrzymają wynagrodzenie. Nic więcej się nie pojawiło. Nie ma żadnej tabelki prezentujące możliwe zarobki.
Wątpię, abyśmy jej doczekali. Jeśli do tej pory, nie pojawiły się oficjalne informacje od twórców, które jasno pokazują zarobki z Game Passa, to nie sądzę, aby pojawiły się w najbliższym czasie. Pewnie przeszkodą są odpowiednie zapisy w umowie.
PS Plus Extra i Premium: niektóre gry wkrótce znikną z oferty