NASA i ESA sprawdzają możliwości zmiany trajektorii lotu planetoidy.
Informacje te wyglądają jak wyjęte żywcem z filmu „Armageddon” z końcówki lat 90. ubiegłego wieku. Wtedy to nieustraszony Bruce Willis podjął walkę uratowania Ziemi przed zbliżającą się asteroidą. Teraz Bruce nie jest potrzebny, przynajmniej na razie. Sprawy w swoje ręcę wzięły Amerykańska (NASA) i Europejska (ESA) Agencja Kosmiczna.
Misja i cały projekt nosi nazwę AIDA. Start zaplanowany jest na 24 listopada 2021, a odbędzie się w Bazie Sił Powietrznych Stanów Zjedoczonych w Vandenberg w stanie Kalifornia. Celem nadrzędnym misji jest przetestowanie współczesnych technologii, czy te są w stanie wspomóc i zabezpieczyć naszą planetę przed nieuniknionym uderzeniem planetoidy w Ziemię.
Czy Ziema będzie bezpieczna? Planetoida zmierza w naszym kierunku
Planetoid jest w kosmosie cała masa, a naukowcy od dawna wiedzą, że niektóre z nich prędzej czy później znajdą się na linii Ziemi. Nie oznacza to jednak końca naszej planety, ale na pewno ewentualne uderzenie jest w stanie doprowadzić do ogromnych zniszczeń i cofnięcia cywilzacji do początków. Są jednak na to sposoby i ma je sprawdzić misja AIDA. Takie przynajmniej jest oficjalne stanowisko NASA i ESA, bo to, co wiedzą tak naprawdę badacze pozostaje ich słodką tajemnicą i może to zabrzmi dziwnie, ale słusznie, że nie chwalą się całą wiedzą z ludzkością.
Do współpracy została zaproszona także prywatna firma Elona Muska, czyli SpaceX. Wykorzystana zostanie ich rakieta Falcon 9. Wyniesie ona specjalną sondę badawczą DART w kierunku planetoidy Didymos (65803). Nie jest to świeżo odkryty obiekt, bo pierwszy raz został dostrzeżony w kwietniu 1996 roku w ramach projektu badawczego Spacewatch (na Uniwersytecie w Arizonie). Jest to olbrzymia planetoida, która ma średnicę prawie 800 metrów. Wystarczająco, aby zrobić nam tutaj „jesień średniowiecza”.
To właśnie sonda DART ma być naszym (ludzkości) kamikadze, która wskutek uderzenia zmieni trajektorię lotu planetoidy (dokłądniej – jej księzyca). Druga z sond, Hera będzie z daleka obserwować efekty i przekaże nam, czy się udało, czy wręcz przeciwnie. Miejmy nadzieję, że trajektoria nie zostanie odchylona w drugą stronę, co oznaczałoby skrócenie okresu w jakim obiekt wejdzie w linię Ziemi.
Misja wystartuje 24 listopada 2021, a my na pewno będziemy śledzić wszystkie informacje i sam start misji, o czym przypomnimy w połowie przyszłego miesiąca. Czekamy z niecierpliwością!