Spośród całego czasu, który ludzie spędzają w mediach społecznościowych aż 60% pochodzi z urządzeń mobilnych. To zaskakująco dużo. Właściwie to nie – większość z nas ma w końcu w kieszeni przenośny komputer przez prawie cały dzień.
W designach witryn, które w jakikolwiek sposób ocierają się o media społecznościowe zawsze znajdziemy przyciski służące do podzielenia się zawartością strony na której się znajdujemy. Jak wszyscy wiemy – na urządzeniach mobilnych miejsca na witrynie nie jest zbyt wiele. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jest ono na wagę złota. Jednak w tym świecie zawsze brakującej przestrzeni na wszystkie funkcjonalności serwisu projektanci za wszelką cenę upychają przyciski służące do sherowania zawartości.
Czy potrzebnie?
Jak często klikasz w takie elementy?
Ja też nigdy. Wiesz dlaczego? Ponieważ to boli. Jak boli? O tym za chwilę. Chciałbym przybliżyć działanie tego mechanizmu na desktopach.
Trafiamy na ciekawą zawartość. Możemy skopiować link i wkleić na naszą oś czasu. Załóżmy jednak, że ciekawa zawartość na której się znajdujemy posiada opcję share. Klikamy, wyskakuje okno, w którym wpisujemy swój komentarz (bądź nie), oznaczamy znajomych itd. Super, udało się podzielić z naszymi znajomi informacjami (mam nadzieję że to nie zdjęcia Twojego nowego członka rodziny, który jest taki słodki kochany i w ogóle…). Bardzo prosty scenariusz. Prosty na desktopie, na którym jesteśmy zalogowani na Facebooka już wcześniej w przeglądarce. Większość z nas nie wylogowuje się z niego, bo logowanie jest uciążliwe. Prawda? :)
Teraz scenariusz na urządzeniu mobilnym:
Trafiamy na ciekawą zawartość. Możemy skopiować url ( co już nie jest takie szybkie jak na desktopie) i wkleić na oś czasu. Załóżmy jednak, że ciekawa zawartość, na której się znajdujemy posiada opcję share. Klikamy, wyskakuje okno, w którym…. pojawia się wcześniej wspomniany ból – musimy się logować. Gdy już przebrniemy przez ten proces, który na urządzeniach mobilnych nie zawsze jest przyjemny, pojawi się nam upragnione okno dopisania swojego komentarza do zawartości którą chcemy się podzielić. Super, udało się nam podzielić ze znajomymi ciekawą zawartością. Czy przeniosło nas z powrotem do miejsca w którym zaczęliśmy czynność sherowania? Oczywiście, że nie. Na urządzeniach mobilnych ten proces dzielenia się nie jest już taki prosty jak na desktopie.
Dzieje się tak, ponieważ na urządzeniach mobilnych do korzystania z mediów społecznościowych używamy aplikacji, z których notabene także się nie wylogowujemy, bo nie lubimy procesu logowania, który jest u nas wymuszany w przypadku akcji sherowania (nie jesteśmy zalogowani na przeglądarce tak jak na desktopie ponieważ korzystamy z aplikacji).
Moovweb przestudiowali 60 milionów sesji użytkowników. Tylko 0.2% użyło przycisku share na telefonie. To bardzo mało ponieważ 11 razy częściej ludzie klikają w… reklamy w sieci!
Wracając jeszcze do procesu logowania się w przeglądarce – zakładając, że zapomniałeś hasła – czeka Cię żmudny proces resetowania go, co spowoduje wylogowania na reszcie aplikacji/przeglądarek. To się nie opłaca i nie che się tego robić. To „boli”. A ludzie nie są masochistami. Raz im zagrozi taki mini horror i już 2 raz tego nie zrobią, no bo po co. Tak właśnie powstaje 0.2% osób.
Można to uznać z 1 strony za błąd statystyczny. Z innej strony należy się zastanowić, jak duży ruch przyniosą udostępnienia od tych osób. Czy opłaca się zostawiać te przyciski na mobile dla tak małej ilości ludzi? Czy nie lepiej zastąpić to miejsce jakąś inną funkcjonalnością lub po prostu zostawić je puste?