Samsung rzadko wypuszcza ciekawe edycje specjalne swoich smartfonów, ale muszę przyznać, że jak już to robią, to aż chciałoby się je kupić.

Samsung Z Flip 3 sprzedaje się bardzo dobrze na wszystkich rynkach świata, ale dla Samsunga to mało. Próbuje on zatem dopalić sprzedaż edycjami specjalnymi. Nie tak dawno pojawiła się edycja Bespoke Edition, która pozwala na zmianę koloru swojego składaka, teraz czas na coś bardziej wyrazistego.

pokemon edition 2

Pokemon Edition Samsung Z Flip 3

Dziś pojawiła się w sieci informacja, że Samsung przygotowuje specjalną edycję swojego dobrze sprzedającego składaka – Galaxy Z Flip 3. Tym razem Samsung przygotował nie lada gratkę dla fanów Pokemonów, bowiem to właśnie ten motyw został zaaplikowany i uważam, że leży bardzo dobrze.

Choć może wydawać się to śmieszne gdy dorosły facet jara się kolorowymi stworkami, ale jest w tym również chęć wyróżnienia się. Czarny, niebieski czy różowy smartfon to dziś nudny standard i coraz ciężej jest znaleźć coś ciekawego na rynku. Z tego też powodu wersje specjalne cieszą się taką popularnością w Azji, gdzie rynek jest bardzo chłonny trudno coś wyjątkowego.

pokemon edition 1

Na ten moment na koreańskiej stronie Samsung pojawiła się informacja o Pokemon Edition z licznikiem odliczającym do startu sprzedaży oraz grafika przedstawiająca zawartość. Widać na niej smartfon ze specjalnym etui o wymiennych wkładach z różną grafiką, zawieszka w postaci ogona pikachu, grip w kształcie pokeball’a, sakiewka (nie mam bladego pojęcia, do czego) oraz kolekcjonerskie karty. Na pewno smartfon będzie również wyposażony w dedykowaną skórkę z tematyką Pokemon.

zflip3 carousel marketingsinglekv mo

Myślę, że Samsung mógłby zrobić bardziej szałowy projekt, ale już ten jest 8/10, co powoduje, że z chęcią widziałbym go w swojej kieszeni. Niestety, jest on przeznaczony tylko na azjatycki rynek i prawdopodobnie nigdy nie opuści w ramach oficjalnej dystrybucji, a ściąganie na własną rękę zapewne będzie kompletnie nieopłacalne. Trochę szkoda, bowiem na jakąś małą partię na pewno znaleźliby się chętni nawet na naszym malutkim (na standardy Azjatyckie) rynku.