W zamierzchłych czasach kiedy jeszcze po świecie biegały dinozaury był okres gdy strony budowało się na tabelkach. Pamiętam doskonale te czasy, gdyż to właśnie w trakcie ich trwania zacząłem swoją przygodę z tworzeniem stron WWW. Każdy szanujący się webmaster wówczas posiadał własną stronę – typu Homepage, gdzie prócz standardowych informacji o zainteresowaniach twórcy znajdowała się bezwzględnie księga gości (kiedyś wszyscy mieli hołmpejdż a teraz wszyscy mają bloga). Napędzana ona albo zewnętrznym skryptem lub w wersji hardcore, prowadzona ręcznie.

Każdy konkretny serwis stał pod aliasem .prv.pl, gdyż na domenę najwyższego rzędu mało kto mógł sobie pozwolić. Dlaczego? Powodem była cena, domena .pl kosztowała kilkaset złotych, więc był to nie lada luksus. Niemniej w okolicach 1997 coraz bardziej popularne stawało się rozszerzenie .TK, głównie za sprawą tego że była to domena najwyższego rzędu, dostępna zupełnie za darmo. Sam wiele swoich serwisów trzymałem pod tą końcówką a jedyną jej wadą było to, że korzystając z niej trzeba było przymknąć oko na wyskakujący baner. Przy ogromnym komforcie posiadania końcówki najwyższego rzędu, był to mało istotny drobiazg.

Wygląda na to, że operator końcówki .ML pragnie powtórzyć sukces domeny z Tokelau.  Mniej więcej od połowy lipca domena zostanie udostępniona do rejestracji zupełnie za darmo. Przed oficjalnym udostępnieniem domeny publicznie, będzie obowiązywał okres sunrise (czyli właściciele znaków handlowych będą mogli jako pierwsi zarejestrować swoje domeny).

Oczywiście to dobra wiadomość, zawsze powstaje alternatywa. Zastanawia mnie jednak czy ktoś właściwie prócz spamerów zainteresuje się tą końcówką i czy nie skończy ona jak .CC z banem od Google. Mam pewne wątpliwości czy domena .ML chociaż trochę się zbliży do sukcesu .TK. Dlaczego? Domena z Tokelau funkcjonowała w okresie kiedy domeny najwyższego rzędu były bardzo drogie. Teraz ich ceny są w cenowym zasięgu szarego Kowalskiego.