Stereotyp aspołecznego programisty, który siedzi zatopiony w ekranie bez kontaktu ze światem zewnętrznym, dawno się zdezaktualizował. Praca w dziale IT często wykracza poza kompetencje techniczne – wymaga kontaktu z klientem, zdolności negocjacyjnych czy strategicznego myślenia biznesowego. Dlatego warto inwestować w umiejętności miękkie – otwierają one ścieżkę awansu i są przepustką do świata ciekawszych, bardziej kompleksowych wyzwań zawodowych.

Programiści, którzy poprzestają na rozwijaniu zdolności technicznych, zamykają sobie perspektywę rozwoju. Rynek wciąż ich potrzebuje i będzie potrzebował, jednak na pewnym etapie pojawi się sufit, przez który trudno będzie się przebić. Najzdolniejszy specjalista, który nie będzie rozwijał innych umiejętności, zatrzyma się na etapie senior developera. Wyższe stanowiska wymagają szerszego spojrzenia na biznes, a do tego niezbędne są kompetencje miękkie. Można spodziewać się, że będą one odgrywały coraz większą rolę również w przypadku szeregowych programistów, dlatego nie warto czekać. Trzeba inwestować w ich rozwój. To często łatwiejsze, niż się wydaje – wielu developerów ma je w swoich zasobach, tyle że ich nie wykorzystuje. Dlaczego? Jedni uważają, że nie są im potrzebne, inni – ponieważ do tej pory życie nie zmusiło ich, by po nie sięgnęli.

Czym właściwie są kompetencje miękkie? To przede wszystkim umiejętność efektywnej komunikacji. Ma ona kluczowe znaczenie już na etapie rekrutacji – kandydat, który potrafi jasno i przejrzyście wyrażać myśli i prezentować swoje koncepcje, może liczyć na lepsze propozycje i perspektywę szybkiego awansu.

Pracodawcy wychodzą ze słusznego założenia, że łatwiej się doszkolić w aspekcie technicznym niż komunikacyjnym, w większym stopniu skorelowanym z osobowością. Komunikatywność jest ważna zarówno w kontakcie z zespołem (dotyczy odpowiedniego rozdziału zadań czy motywowania pracowników), jak i z klientem (negocjacje, analiza potrzeb, nawiązanie i utrzymanie relacji). Kontakt ze zleceniodawcą musi być dla niego zrozumiały – trzeba unikać stosowania specyficznego metajęzyka, charakterystycznego dla branży IT. Kolejna kluczowa zdolność to umiejętność adaptacji do zmieniających się realiów. Oczekiwania klienta potrafią się ewoluować w trakcie trwania projektu. Dodatkowo duża rotacja kadr w branży często zmusza lidera zespołu do jego przebudowy w trakcie realizacji zlecenia. Wygrywają ci, którzy potrafią skutecznie pokierować zmianą. Ważna jest również umiejętność zarządzania kryzysowego i kreatywność w poszukiwaniu nowych, konstruktywnych rozwiązań – zdolności te mają wpływ na bezpieczeństwo projektu.

Rola programisty w organizacji ewoluuje. Dotyczy to nie tylko liderów, również szeregowych pracowników zespołów developerskich. Oni też coraz częściej są angażowani w kontakt z klientem, uczestniczą w spotkaniach.

Przekazują potem swoim współpracownikom ustalenia i kierunek dalszej wspólnej pracy. Aby robić to skutecznie, muszą sięgać po umiejętności miękkie. Dobra, skuteczna komunikacja ogranicza też ryzyko nieporozumień i niepotrzebnych konfliktów. Programiści powinni też dostrzec konsekwencje rosnącej automatyzacji procesów. Dotyczy ona również branży IT i pisania kodu – roboty będą w coraz większym stopniu wyręczać w tym ludzi. Ci, którzy kurczowo będą trzymać się swoich ekranów i nie zainwestują w rozwój odpowiadający wymaganiom zmieniającego się rynku, mogą prędzej czy później stracić pracę – hossa nie będzie trwała wiecznie.

A team leader?

Programowanie nie jest już jego dominującą aktywnością. Oczywiście musi się na tym znać, by umiejętnie prowadzić zespół i zarządzać projektem. Coraz ważniejsze stają się jednak dwa inne aspekty – swobodne poruszanie się w realiach biznesowych i umiejętność strategicznego myślenia. Lider powinien być wizjonerem, który potrafi antycypować zmiany w zarówno w obszarze projektu, jak i technologii. Jest nie tyle wykonawcą zlecenia, co doradcą klienta, który podsuwa mu najlepsze rozwiązania w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie. Aktywne wsparcie klienta buduje trwałe relacje biznesowe, które procentują. To korzystne zarówno dla organizacji, jak i samego pracownika, który może wykorzystać je na dalszych etapach swojej kariery.

Wniosek?

W świecie postępującej automatyzacji warto inwestować w umiejętności, które są (póki co) unikalne dla ludzi. To kompetencje miękkie dają nam przewagę nad maszynami. Programiści powinni uświadomić sobie ich rosnące znaczenie. Jak nad nimi pracować? Oprócz szkoleń, treningów czy kursów radzenia sobie ze stresem warto uczestniczyć w branżowych eventach – z jednej strony dają one komfort przebywania w naturalnym dla programistów środowisku IT, z drugiej – umożliwiają nawiązywanie nowych relacji i budowanie sieci kontaktów. Trzeba inwestować w znajomość języka – to, że ktoś swobodnie go używa w kontekście pisania kodu nie znaczy wcale, że potrafi się w nim komunikować podczas spotkania biznesowego czy nieformalnej rozmowy. A to przepustka do uczestnictwa w interesujących, międzynarodowych projektach.

W branży IT wiedzę techniczną mają wszyscy, różni się jej poziom. Ci, którzy dostrzegą swój potencjał w innych, relacyjno-biznesowych obszarach, zyskają najwięcej. Nie tylko finansowo. Z wykonawców poleceń staną się kreatorami nowych inicjatyw. A wpływ na rzeczywistość i możliwość jej aktywnego zmieniania to kusząca perspektywa. Czasem ma większe znaczenie, niż wysokość comiesięcznego przelewu na konto.


Autor materiału prasowego: Martyna Strugińska, Consultant, Information Technology, Goldman Recruitment