Na rynku muzyki streamingowej robi się coraz ciaśniej, przynajmniej na naszym rodzimym rynku. Mamy globalnych graczy takich jak Deezer, Spotify czy moje ulubione Rdio. Z lokalnych produkcji mamy WiMP, który cały czas próbuje walczyć o polskiego klienta, a teraz wygląda na to że do stawki dołączy kolejny gracz. Co jednak najciekawsze – jest nim gracz lokalny, który zamierza działać globalnie. Wygląda, że wszystko zgodnie z myślą – myśl lokalnie, działaj globalnie. Czy jednak ma on w zasadzie jakąkolwiek szanse przebić się na zatłoczonym rynku?

Kiedy dziś przeczytałem niusa na SW o Audyoo, bo taką nazwę ma nosić kolejny serwis oferujący muzykę, to przyznam szczerze byłem bardzo mocno zaskoczony z dwóch powodów. Pierwszy z nich, że znalazł się ktoś bez kompleksów i zamierza zdobywać świat, a uwielbiam nasze polskie inicjatywy i zawsze staram się im kibicować, tym bardziej jeśli rozmach jest potężny. Tu wszystkie warunki się zgadzały, pozostaje bardzo mocno dopingować Piotra Kaczorowskiego, który za tym wszystkim stoi. W czym takim razie problem? Wszystko ze względu na drugi powód mojego zaskoczenia. Otóż jak na moje oko, jest to wejście na rynek, w którym już każdy serwis otrzymał swój fragment tortu i jakoś nie widzę miejsca dla kolejnego gracza, który chociaż nie spróbuje wywrócić wszystkiego do góry nogami.

Jak w takim razie serwis Audyoo ma dokonać rewolucji, co by skubnąć trochę rynku dla siebie? Jak napisał SW:

 Twierdzi on [P. Kaczorowski – przyp.], że jego serwis zdobędzie popularność dzięki rozwiązaniom, które bardziej zadowolą użytkowników oraz artystów.

No właśnie, w jaki sposób? To co jest pewne, to nie cenami. Te mają pozostać elastyczne, pytanie pozostaje – jak bardzo elastyczne, przy tym że konkurencja ma cholernie elastyczne ceny. Sam za Rdio płacę bagatela 9.99zł. Szczerze przyznam, że są to tak niewielkie pieniądze, że jak dla mnie muzyczni gracze osiągnęli swoje cenowe mininmum. Teraz zamiast ściągać przysłowiowe porty jeszcze niżej, powinni w mojej opinii skupić się na funkcjonalności, dodatkowych usługach, zwiększaniu zasobów muzycznych, by wyróżnić się na tle konkurencji. Doskonale to ostatnio zrobił Spotify, który podkupił Echo Nest, zdobywając doskonałe narzędzie do analizy gustów użytkowników i tym samym zabierając Rdio, jeden z jego głównych atutów (Spotify przejmuje to, za co najbardziej lubiłem Rdio).

Co na to wszystko Audyoo? Zaletą usługi ma być własny standard kompresji, który umożliwić odtwarzanie muzyki nawet przy dostępności tylko EDGE. No i jak dla mnie to jest konkret, coś z czym jest realny problem. Oczywiście pozostaje konfrontacja obietnic z rzeczywistością, ale to już pewnie niebawem. Co dalej? Audyoo na start ma posiadać bazę 10 milionów utworów. Wyposażony będzie w propozycje wytwórni niezależnych, a do 20 milionów utworów dostępnych w Spotify – odnoszą się z dystansem (20% nigdy nie zostało odtworzonych). Coś w tym jest, to jednak potwierdza że serwisy oferujące usługi muzyczne powinny się skupić na dodatkowych usługach, urozmaicających samą muzyczną bazę.

Podsumowując, to bardzo szczerze życzę sukcesów marce Audyoo, jednak mimo wszystko jestem bardzo ostrożny, by nie powiedzieć sceptyczny czy odniesie ona spektakularny sukces. Odnoszę wrażenie, że otrzymujemy, to co już mamy, zaś w przypadku nowości – nie powodują one migotania przedsionków, przynajmniej u mnie. Czy może nas Audyoo zaskoczyć? Chyba aktualnie tylko tym, że są z naszego kraju i mają bardzo ambitne plany na podbój rynku. Mimo wszystko trzymam kciuki za ich sukces.