Twitter wchodzi na wyższy poziom monetyzacji wszystkiego, co tylko się da. Dowodem na to jest ograniczenie dostępu do API platformy tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem. Ma to z jednej strony zachęcić do regularnego wykorzystywania tej funkcji, a z drugiej podreperować mocno nadszarpnięty budżet Twittera. Twitter API dostępne będzie w trzech wersjach: bezpłatnej, podstawowej i firmowej.

Pojawiają się pierwsze opinie o tym, że platforma po cichu ogranicza dostęp do ilości danych i dąży do monetyzacji tej funkcji na większą skalę. Zresztą nic dziwnego w obecnej sytuacji wokół Twittera.

API

Twitter dla deweloperów za opłatą

Niektóre instytucje, placówki oświaty i duże redakcje dziennikarskie, korzystają z zasobów dostępnych na Twitterze na szeroką skalę. W tym celu, najprościej jest skorzystać z dedykowanego API, aby łatwiej filtrować dane, które są potrzebne. Nowy plan Twittera zakłada, że dostęp do API będzie podzielony według konkretnych potrzeb na wersję bezpłatną, podstawową oraz pakiet dla firm. Czym będą się różnić?

Wersja bezpłatna

W bezpłatnej wersji API Twittera dostępne jest tylko do testów, limit tweetów do 1500 na miesiąc, 1 aplikacja do ID i możliwość logowania przez Twittera. 

Wersja podstawowa

Dla pasjonatów danych i niezależnych analityków, którzy korzystają z danych Twittera, platforma oferuje wersję podstawową za $100 na miesiąc. W ramach tego pakietu dostępne limity to: 3000 tweetów na użytkownika, 50 000 tweetów na poziomie całego konta na miesiąc, 2 aplikacje do ID. 

Wersja dla firm

Większe firmy, które potrzebują dużej ilości zasobów danych do przetwarzania, otrzymają możliwość skorzystania z dedykowanych pakietów Twitter API. W ramach tej wersji dostępne będą personalizowane rozwiązania obejmujące analizę większości funkcji platformy. Cena nie została podana publicznie.

Dane z Twittera nie dla każdego

W aplikacji Twitter dla Developerów już pojawiła się opcja przejścia na wersję API, a w tym na wersję płatną. Największym poszkodowanym nowej funkcji będzie sektor edukacji. Dlaczego? Większość badań, opartych o dostępne zasoby online, czerpała informacje z otwartych API platform takich jak Twitter. Służyły one w większości do badań naukowych, analizy informacji czy sentymentu opinii publicznej. Istnieje ryzyko, że ograniczeniu dostępu do danych z mediów społecznościowych, może przełożyć się na spadek jakości badań akademickich w tym obszarze.

Pracownik Twittera spytał Muska, czy jest zwolniony