Użytkownicy Adobe Creative Cloud, czyli usługi oferującej dostęp do programów graficznych, a także chmury do przechowywania plików, mają powody do złości. Twórcy wykorzystują ich zdjęcia i wideo bez uzyskania wcześniejszej zgody. Jak temu zapobiec?

Wizerunkowy strzał w stopę – tak możemy w sposób najbardziej obrazowy podsumować to, co stało się w obozie Adobe. Okazuje się, że firma wykorzystywała zdjęcia, filmy oraz innego typu dokumenty swoich użytkowników, bez ich zgody. Dane nie służyły celom zarobkowym ani nie godziły w dobro userów. Usługodawca wykorzystywał je do trenowania sztucznej inteligencji. Problem w tym, że pliki mogli przeglądać także pracownicy firmy.

Adobe

Pracownicy Adobe przeglądają Twoje zdjęcia i filmy – dałeś im na to zgodę?

Powiedzmy sobie jasno – to, co w ostatnim czasie dzieje się na polu rozwoju AI, robi niesamowite wrażenie. Sztuczna inteligencja wdziera się do kolejnych elementów naszej codzienności i naturalne jest to, że z nowinki zamierzają korzystać także producenci oprogramowania. Sęk w tym, że SI zaimplementowane w konkretnym narzędziu należy najpierw wytrenować. Aby to uczynić, konieczne jest „nakarmienie” algorytmów odpowiednią ilością danych. Właśnie tak przedstawia się obraz usprawniania AI w produktach Adobe. Jest tu jednak małe „ale”. W zasadzie wcale nie małe.

Okazuje się, że zdjęcia, wideo oraz inne pliki trzymane w chmurze Adobe były wykorzystywane w celach trenowania AI. Użytkownicy nie zdawali sobie z tego sprawy, bo nikt tak właściwie nie zapytał ich o zdanie. Firma założyła z góry, że nikt nie będzie miał nic przeciwko. Subskrybenci dodawani są z automatu do programu rozwoju algorytmów. Na szczęście można temu zapobiec. Wystarczy cofnąć automatyczną zgodę.

W celu cofnięcia zgody należy:

  • Zalogować się do swojego profilu na stronie Adoby
  • Wejdź w zakładkę Prywatność i dane osobowe
  • Przejdź do sekcji Analiza treści
  • Tutaj można wycofać się z udziału w programie

Choć nie jest to uciążliwy proces, postępowanie Adobe zasługuje na krytykę. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Najgorsze w sprawie jest to, że nie mamy pewności, czy podobne działania nie mają miejsca w innych usługach. Może pora na weryfikację „uczciwości” usługodawców?

MacBook Pro z dotykowym ekranem – Apple może wypuścić go już w 2025 roku