Nikogo chyba nie zdziwi fakt, że wspaniała saga Georgea Lucasa od dawna już jest mocno zakorzeniona w naszej kulturze. Star Wars to marka sama w sobie, które wyszła poza progi kin, silnie przenikając do popkultury, współczesnej sztuki i jak się okazuje biżuterii. Pandora jakiś czas temu wypuściła na rynek kolekcję STAR WARS i muszę przyznać, że pierwszy raz, aż tak mnie zaciekawili.
Marka powstała w 1982 roku w Kopenhadze. Założona przez złotnika Per Enevoldsena oraz jego żonę Winnie, pogrążonych w marzeniach o produkowaniu najwyższej jakości biżuterii z ręcznie wykonanymi dodatkami. Głównym założeniem była biżuteria wyznaczająca nowe trendy na rynku, która jest dostępna cenowo dla każdej kobiety. Per i Winnie chcąc pogłębić swoją wiedzę i i umiejętności udali się do Tajlandii, czerpiąc jak najwięcej z tamtejszej kultury i umiejętności miejscowych rzemieślników. Kilka lat później, bo w 1989 roku, właśnie w Azji rozpoczęła się produkcja biżuterii Pandora.
Przez dziesiątki lat istnienia na rynku, firma stworzyła wiele kultowych kolekcji, skradając tym samym kolejne serca klientek. Miałyśmy już kolekcję Disney, Harry Potter, więc czas najwyższy na opowieść z odległej galaktyki!
Biżuteria z Gwiezdnych Wojen
„Teraz moc zawsze będzie blisko Ciebie dzięki biżuterii Star Wars x Pandora” czytam na stronie producenta i nie trudno się nie zgodzić. Biżuteria inspirowana Gwiezdnymi Wojnami jest po prostu przepiękna! Ręcznie robione charmsy, doskonale odwzorowujące postacie z filmu to forma naprawdę wyjątkowego luksusu.
Nawet jeśli nie jesteś fanką Star Warsów, gwarantuję że ta kolekcja przypadnie Ci do gustu. To, co mnie osobiście przekonuje do zakupu biżuterii z kolekcji STAR WARS x Pandora, to produkcja i idea firmy. Wszystkie elementy z tej wyjątkowej serii zostały wytworzone w 71% z surowców pochodzących z recyclingu. Co ważne, Pandora zobowiązała się do 2025 roku zacząć używać 100% złota i srebra ze zrównoważonych źródeł.
Jak widać, dziewczyny lubią nie tylko diamenty. Ja, jako fanka nie tylko Star Wars, ale i biżuterii innej niż wszystkie – jestem zakochana w kolekcji. Szczególnie płomiennym uczuciem zapałałam do charmsa Darth Vader i Chewbacca, ale ocenę pozostawiam Wam i ostrzegam – kolekcjonowanie charmsów – to uzależnia.