Patrzę na tego nowego Twittera i w zasadzie nadziwić się nie mogę. Na jaką cholerę, ktoś ruszał te profile? Raz, że są one zwyczajnie paskudne, to dwa: jest teraz pewna niekonsekwencja w interfejsie webowym Twittera. Odświeżone profile są w zupełnie innej stylistyce niż cała reszta serwisu, a to daje pole do popisów zdrowego rozsądku. Śmiem przypuszczać, że kwestią niedługiego czasu jest, kiedy dostaniemy całkowicie nowego Twittera, kompleksowo a nie tylko profile.
Gdy pisałem o nowym Twitterze w zeszłym tygodniu, to byłem nieco bardziej euforyczny. Teraz szczerze rzec muszę, że pomysł zdaje się być powielony, nie ma tu żadnej nowej innowacji, zaś sam TT upodabnia się do reszty social-mediowej stawki. Komunały, komunały, ale jest coś za co nowy wygląd należy pochwalić.
Nowe profile wyglądają naprawdę czytelnie na mojej kosmicznej (nieskromnie) rozdzielczości – 2560 x 1440px. Prezentuje się to mniej więcej tak:
Oczywiście logo w topie rozciągnięte do granic możliwości, sprawia wrażenie że pixele zaraz wyskoczą i zranią oczy, ale zawsze można dać większą rozdzielczość. Niemniej to, za co nowy wygląd profili trza pochwalić, to że czcionki i wielkość wpisów wygląda czytelnie. W zasadzie to aktualnie jedna z nielicznych stron na której nie muszę stosować skrótku ctrl+, albo domyślnego powiększenia strony, co bym cokolwiek widział.
Jak to wszystko podsumować? Parafrazując klasyka jest ciulowo* ale stabilnie ;-)