Powerbank od Zendure o nazwie SuperMini jest faktycznie mały, jeżeli spojrzymy na jego wymiary wewnętrzne, a przy tym wielki, bo mieści w sobie 10 000 mAh. Czyżby tak wyglądał idealny środek pomiędzy pojemnością a rozmiarem cegły? Wsparcie szybkiego ładowania 18W, sprytny kabel USB-C i porządna obudowa czyni go ciekawym produktem dla każdego.
Choć baterie w naszych telefonach puchną z roku na rok, wiąże się to przeważnie z ich większym zapotrzebowaniem na prąd i tak czy inaczej nie pokonują one więcej niż 2 dni. Z tego też powodu powerbanki stały się niemal podstawowym wyposażeniem w każdym domu. Wielkości karty kredytowej, wielkości cegły i mogący zasilić laptopa – nie ważne, gdzieś tam w szafie leży. Problem w tym, że większość to chińskie reklamówki czy najtańsze opcje, które tracą pojemność z każdym ładowaniem, a gdyby tak kupić coś na lata?
Zendure SuperMini
Jak sama nazwa wskazuje jest „Super Mini”. Zdjęcia, zdjęciami, ale jak go wyciągnąłem z przydużego opakowania to się mocno zdziwiłem. Swoją drogą nie rozumiem istoty pakowania ultra małego powerbanka w za duże opakowanie (60% to powietrze).
Jego wymiary zewnętrzne to bez 2 zdań jego najlepsza cecha. Jest to idealny rozmiar i waga, aby uznać go za poręczny, a przy tym wystarczająco pojemny aby prawie 2 razy naładować nawet duże baterie w telefonie. Wykonanie jest na najwyższym poziomie, choć jest to plastik, bardzo dobrze imituje aluminium. Przetłoczenia przypominają mi walizki podróżne, a Wam? Chyba taki był cel. Za wykonanie, design i rozmiary należy się porządne 6!
Zapomniałbym dodać, że na froncie znajdują się 4 diody wskazujące poziom naładowania Zendure SuperMini oraz 2 porty na górze i dole urządzenia – USB-A i USB-C. To pierwsze służy do ładowania telefonu, a to drugie działa w obu opcjach, więc przez nie naładujemy powerbank jak i telefon. W zestawie znajduje się sprytny kabel USB-C – USB-C, ale z przejściówką na USB-A. Sprytnie! W ten sposób niezależnie od potrzeb mamy kabel pod ręką.
10 000 mAh
Tyle właśnie udało się upakować w tak niewielkiej obudowie. Dla porównania mój powerbank o pojemności 20 000 mAh wygląda jak Goliat przy Dawidzie. Pomimo takiego skompresowania udało się upakować elektronikę mogącą obsłużyć szybkie ładowanie 18W, kompatybilne z Quick Charge 3.0 w obie strony.
Możemy zatem szybko naładować telefon jak i sam Zendure SuperMini. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, możemy ładować 2 urządzenia na raz korzystając z obu złącz. Przy takich telefonach jak S10+ (4100mAh) oraz testowy Oppo A72 (5000mAh) wystarczy wtedy na prawie 1 pełne ładowanie obu telefonów z 20%.
Osiągi
Zendure SuperMini z kompletnego rozładowania ładuje się około 3h, jeżeli tylko mu dostarczymy ładowarkę min. 18W, a taka właśnie była dostarczona z Oppo A72, więc jak ulał. Swoją drogą kolory oraz gradient również przypasowały. 10 000 mAh obiecane przez producenta pozwoliło naładować Oppo 1.5x z poziomu ok. 20%. Przyjąłem, że właśnie w takim momencie zaczynamy przeważnie ładowanie, a nie wtedy, gdy się on nam wyłączy. Jak na moje oczekiwania od małego i podręcznego powerbanka, wywiązał się z oczekiwań. Można przyjąć, że dostarczy on energii do naładowania ok. 7000-7500 mAh.
Opcja X-Charge
Ciekawostką jest opcja dostępna w powerbanku X-charge. Zdarza się czasem, że chcemy podłączyć coś o niewielkiej mocy, niech to będzie lampka LED na USB. Takie urządzenia mają znikomy pobór mocy, co powoduje niemały problem. Czasem zdarza się, że elektronika odcina takie źródło. Aby temu zapobiec w Zendure opracowało X-charge, które aktywujemy dwukrotnym przyciśnięciem jedynego przycisku na froncie. Z tą funkcją możemy spokojnie korzystać z wiatraczka, lampki czy innego małego urządzenia.
Cena
Przeważnie tak jest, że jeżeli uważamy, że coś jest bez wad, to znaczy że o nich nie wiemy. Przeważnie przekonujemy się o tym przy zakupach z Chin czy nowego używanego auta. Zendure SuperMini, jeżeli ma jakąś wadę to może być nią tylko cena. Ponad 200 zł za tak mały powerbank to niemało, ale z drugiej strony musimy sobie przekalkulować jak bardzo wkurza nas fakt noszenia dużego i nieporęcznego powerbanka, który będzie o 50-80 zł tańszy.
Jeśli zastanawiacie się nad zakupem, to tutaj możecie sprawdzić najniższe ceny.
Przy wycieczkach pieszych czy rowerowych albo w damskiej torebce, każdy centymetr i 10 g robi różnicę. Czy zatem nie jest to pozorna oszczędność?