Tworząc Galaxy S20 Ultra Samsung chciał wszystkim udowodnić swoją potęgę. Niesamowite specyfikacje smartfona zapowiadały świetną jakość zdjęć i duże możliwości jednostki. A co z tego wyszło…?
Od czasu premiery Samsung Galaxy S20 Ultra spotyka się z wieloma głosami krytyki, które głównie wywoływane są pewnie przez oczekiwania, które towarzyszyły temu modelowi. Sprawdziła się zasada, że im wyższe wymagania, tym łatwiej o zawód. W żadnym wypadku seria S20 (a zwłaszcza Ultra) nie jest kiepska (sam jestem użytkownikiem „dwudziestki”), ale obietnice o „Space Zoom 100x” dały wiele pola do popisu malkontentom. Duży problem stanowi też różnica między procesorami Exynos 990 i Snapdragon 865.
Jest nieźle – tylko nieźle
Za przetestowanie możliwości najwyższego modelu w wersji europejskiej (z Exynosem) zabrali się specjaliści z DXOMARK. Na plecach S20 Ultra znajdują się aż cztery aparaty – główny o rozdzielczości 108 MP (f1.8, 26 mm, matryca 1/1.33″, efektywne 2.4µm przy 12 MP dzięki łączeniu 9 pikseli w jeden), czterokrotny zoom 48 MP (f3.5, 103 mm, matryca 1/2.0″), ultraszerokokątny 12 MP (f2.2, 13 mm, 1.4µm) oraz czujnik głębi ToF o rozdzielczości 0.3 MP do poprawienia efektu bokeh. Ważne też są specyfikacje kręcenia wideo – 8K przy 24 kl/s, 4K przy 30 lub 60 kl/s oraz 720p przy… 960 kl/s.
W przypadku zdjęć Samsung Galaxy S20 Ultra wygrywa jedynie w kategoriach jakości efektu bokeh oraz aparatu ultraszerokokątnego. Na pewno dość nieprzyjemne dla twórców są wyniki testów zoom, które pokazały, że czołówka rankingu jest nieosiągalna dla koreańskiego smartfona. DXOMARK chwali też szeroki zakres dynamiki tonalnej i odpowiednie odwzorowanie kolorów, ale zauważa kiepski autofocus, wspomniany kiepski zoom i słaby tryb nocny.
Nagrywanie wideo wydaje się być niezłą stroną S20 Ultra – testujący byli zadowoleni z lepszego autofocusu niż przy zdjęciach, dobrej ogólnej jakości w nagrywaniu w 4K i świetną stabilizację. Nie do końca spodobały się problemy z detalami i kolorami w nie najlepszych warunkach świetlnych – wyraźnie jest to do poprawy przy kolejnych aktualizacjach.
Wyniki wymagają nieco kontekstu
Wynik S20 Ultra to 122 punkty, co daje szóste miejsce obok Honor V30 Pro i za plecami m.in. rekordzisty Huawei P40 Pro, Honor 30 Pro+, Oppo Find X2 Pro czy Xiaomi Mi 10 Pro, ale sporo przed iPhonem 11 Pro Max (117 punktów). Rozdzielając fotografię i wideo otrzymujemy odpowiednio 132 i 102 „oczka”. Rezultat solidny, ale daleki od rekordów.
Z jednej strony – wyniki S20 Ultra są zdecydowanie z górnej półki i możliwości aparatów wystarczą 99% użytkowników. Musimy jednak pamiętać, że mowa o smartfonie za 5999 zł, co podnosi wspomniane na początku oczekiwania do „niebotycznych” poziomów. Marketing pokazujący wspaniały zoom i obiecujący nowe możliwości tym razem raczej się nie sprawdził.