Nie bez powodu w tytule tego tekstu porównałem Samsunga do Apple. Amerykański gigant technologiczny jest dla mnie wzorem do naśladowania, nic tego nie zmieni, żaden argument mnie nie przekona. Takie informacje, jak ta od Samsunga tylko utwierdza mnie w swoim przekonaniu.
Samsung poinformował właśnie, że faktycznie, istnieje wada czytnika linii papilarnych w Samsungach Galaxy S10. Każdy może odblokować telefon, nawet jeśli jego odcisk nie został dodany do urządzenia.
AKTUALIZACJA: Na końcu tekstu znajduje się oświadczenie Electronics Polska.
Firma od razu (po pół roku od premiery i zgłoszeniach problemu) obiecała, że wypuści łatkę oprogramowania. Tak, dobrze czytacie. Firma dopiero obiecała, zamiast od razu przygotować aktualizację. Problem był znany praktycznie od dnia premiery.
Pewna Brytyjka zgłosiła sprawę do Samsunga, kiedy bez problemu odblokowała (przypadkowo) telefon lewym kciukiem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w urządzeniu zapisany był tylko kciuk prawy. Zaniepokojona poprosiła męża o odblokowanie telefonu, poszło bez problemu, a mąż nigdy nie dodawał swoich odcisków.
Przypomnijmy, że Samsung, wprowadzając w marcu serię S10, zapewniał, że nowy system uwierzytelniania jest „rewolucyjny”. Faktycznie, czegoś takiego do tej pory nie było. Problem według firmy leży w zastosowanych foliach ochronnych. W momencie, kiedy na ekranie znajduje się nieoryginalne zabezpieczenie ekranu, dochodzi do tego, że każda osoba może odblokować telefon. Wszystko za sprawą przestrzeni między ekranem a ochronną warstwą. Samsung zachęca prowizorycznie do unikania takich szkiełek ochronnych.
Problem jednak jest w tym, że w momencie premiery Samsung nie oferował oryginalnych zabezpieczeń. Wiem to z doświadczenia, bo moja małżonka posiada ten telefon. Nie wiem, jak jest teraz, czy jakaś folia „by Samsung” jest dostępna.
Pozostaje… twarz
Jedyne, co można teraz zrobić, to wyłączyć opcję rozpoznawania odcisków palców. Pozostaje odblokowanie za pomocą rozpoznawania twarzy (notabene działa to dość topornie) albo kodem.
Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie łatka oprogramowania zostanie wypuszczona. Nie wiadomo także, czy samo oprogramowanie coś tutaj pomoże. Niemniej pozostaje wierzyć, że Samsung (tym razem) wie, co robi.
Oświadczenie Samsunga, jakie otrzymaliśmy po publikacji tekstu:
„Oświadczenie dotyczące rozpoznawania odcisków palców
W odniesieniu do ostatnich informacji dotyczących rozpoznawania odcisków palców w niektórych modelach Galaxy, chcielibyśmy przekazać naszym klientom następującą informację.
Problem dotyczy czujników czytnika linii papilarnych, który odblokowuje urządzanie po rozpoznaniu trójwymiarowych wzorów, pojawiających się na niektórych, silikonowych ochraniaczach ekranu, traktując te wzory jakby były odciskami palców użytkownika.
W celu uniknięcia problemu radzimy, aby użytkownicy Galaxy Note10/10+ oraz S10/S10+/S10 5G wykorzystujący podobne ochraniacze zdjęli je, wykasowali dotychczas zarejestrowane odciski palców oraz zarejestrowali swoje odciski palców ponownie.
Prosimy też o nie korzystanie z silikonowych ochraniaczy ekranów do czasu aktualizacji oprogramowania, do momentu jej wydania i zastosowania. Wydanie aktualizacji jest zaplanowane na przyszły tydzień. Dodatkowo podczas rejestracji odcisków palców, prosimy o upewnienie się, iż odciski palców są zeskanowane w całości tak, aby każda ich część, włączając ich środek, została zeskanowana.
Dziękujemy za cierpliwość. Będziemy stale upewniać się, że nasi klienci otrzymują najlepszą możliwą usługę.
Biuro prasowe Samsung Electronics Polska”