Są firmy, które rozdają sprzęt do testów i uwielbiają plotki o nim. Są też firmy, które plotek i przecieków używają jako narzędzia marketingowego. Apple nie wysyła sprzętu do testów i nienawidzi przecieków. Teraz firma z Cupertino będzie zaciekle zwalczać z przeciekami oraz starać się by do nich nie dochodziło!

Jeśli czytaliście tekst Kuby o tym jak brzydki będzie iPhone 11, to może nasunęły Wam się podobne wnioski jak mi. Apple nienawidzi krytyki, a plotkowanie o ich nieudanych pomysłach wyrządza firmie szkody.

duży problem już od dawna

Apple ma bogatą historię wpadek z przedwczesnymi informacjami o ich sprzęcie. W 2013 roku na kilka miesięcy przed wprowadzeniem na rynek iPhone’a 5c ktoś ukradł z fabryki w Chinach 19,000 sztuk obudowy tego modelu. Okazało się, że za kradzieżą stał jeden z pracowników, który działał w zmowie z ochroną i wywiózł podzespoły ciężarówką. Apple zmuszone było odkupić podzespoły, by uniknąć wycieku i problemów z produkcją telefonu.

Powyższa sytuacja nie była wyjątkiem, ale to po niej zwiększono bezpieczeństwo wewnątrz firmy i zaczęto kontrole u dostawców. Wyciek doprowadził też do powstania specjalnej komórki, która ma przeciwdziałać podobnym sytuacjom. W 2014 Apple zgłosiło 387 przypadków kradzieży podzespołów. W następnym roku było 57 takich przypadków a w 2016 już tylko 4. Dział bezpieczeństwa działa sprawnie, jednym z większych sukcesów było też odkrycie tunelu wykopanego do przemycania komponentów.

Pomimo tego, że sytuacja w fabrykach wydaje się opanowana, problemu nie rozwiązano. Okazuje się, że obecnie najwięcej wycieków pochodzi z amerykańskich oddziałów firmy oraz od współpracowników.

iphone 11 mkbhd

Apple znów łata dziury

Największym problemem są obecnie wycieki plików elektronicznych. Apple wprowadza nowe procedury bezpieczeństwa i nadzoru. Zespół bezpieczeństwa w siedzibie głównej opracował normy i wytyczne bezpieczeństwa, którymi muszą kierować się dostawcy Apple.

Zabezpieczone i zamknięte sieci wewnętrzne, sieci w sieciach, szyfrowanie danych, systemy rozpoznawania twarzy, dodatkowi ochroniarze, zabezpieczenia przed kopiowaniem i zrzutami ekranu, a nawet śledzenie dokumentów — to tylko niektóre z nowych sposobów na utrzymanie danych poufnymi.

Jest też inne nowe narzędzie. To 25 milionów dolarów kary dla partnera, który ujawni poufne dane lub dopuści do kradzieży (powiększone o koszty spraw dochodzeniowych). Podobno jedynie Foxconn ma umowę, która wyklucza grzywny. Czy to wszystko wystarczy? Wątpię.