Epic Games zostało pozwane przez rapera 2 Milly’ego, który twierdzi, że twórcy „Fortnite” złamali prawo, wykorzystując bez pozwolenia jego ruch taneczny. Firma zmieniła jego krok w emotkę i faktycznie czerpała z tego realne korzyści finansowe. Specyficzny krok użytkownicy mogli wykupić za prawdziwe pieniądze. Pytanie tylko, czy prawo autorskie chroni ruchy taneczne. Pozew został złożony w kalifornijskim sądzie rejonowym w środę 5 grudnia.
Pozew oznacza pierwszy formalny wniosek prawny przeciwko powszechnej praktyce przemysłu gier polegającej na przywłaszczania sobie popkultury w formie takiej, jak ruchy taneczne i memy, oraz przekształcania ich w „przedmioty” na sprzedaż. Chociaż inni deweloperzy robili to w przeszłości – w tym Blizzard w „World of Warcraft” i w „Overwatch” oraz Bungie w serii „Destiny” – Epic wprowadza w „Fortnite” ten zabieg na wyższy poziom. Jedna z najbardziej popularnych aktualnie gier, co logiczne, jest też jedną z najbardziej dochodowych. A to może boleć. Zwłaszcza jeżeli korzysta z dorobku innych, jednocześnie nie nagradzając ich żadnymi tantiemami. I bez znaczenia jest tu fakt, że taniec Milly Rock pojawił się również w „NBA 2K18”.
Fortnite beta do pobrania dla każdego, ale grają tylko nieliczni – instrukcja instalacji
„Fortnite” ma ponad 200 milionów zarejestrowanych graczy na wszystkich platformach i generuje setki milionów dolarów miesięcznie. W dodatku jest darmowym tytułem, a jego przychody pochodzą z franczyzowych gadżetów oraz mikrotransakcji. Oprócz emote’u Swipe It, Epic wykorzystał inne popularne tańce, takie jak taniec floss dance, ruch z „Drop It Like It’s Hot” Snoop Doga (zwany Tidy w „Fortnite”) oraz kroki z „Shoot” BlocBoya JB’a (nazywany w grze Hipemem). Milly postanowił wnieść pozew po tym, jak w społecznościach tanecznych i hip-hopowych zaczęto mówić o tym, że Epic skutecznie zarabia na pracy czarnych twórców bez ich zgody.
Jeżeli zastanawiacie się, czy ruch taneczny może być chroniony prawami autorskimi, to śpieszę z odpowiedzią – otóż nie, nie może, ponieważ (podobno) w dużej mierze utrudniłoby to twórczą ekspresję tancerzy. W przeciwieństwie do powieści, fotografii i filmów, replikowanie ruchów tanecznych może być wykonane przez niemal każdego, a popularne ruchy często stają się budulcem większych dzieł choreograficznych, które są już chronione prawami autorskimi. Pokręcona sprawa.
Jednak Epic może znaleźć się w trudnej sytuacji z powodu nietypowego podejścia prawników Milly’ego do sprawy. Chodzi o to, jak właściwie „robi się” taki ruchy taneczne, by móc dodać je do gry. Bryan Feldman z „New York Magazine” przyjrzał się sprawie i zauważył, że pozew 2 Milly wygląda tak, jakby skupiał się na procesie twórczym Epic, a w szczególności na wykorzystywaniu chronionych prawem autorskim teledysków do tworzenia animacji, z których ruchy później lokowane są w grze.
Otwartym pytaniem pozostaje to, czy wykorzystanie pojedynczych klatek teledysku może być traktowane na równi z naruszeniem praw autorskich do całego klipu. Istnieje również możliwość, że Epic tworzy pewne emocje za pomocą profesjonalnych tancerzy w strojach do motion-capture, co sprawiłoby, że nie ma żadnych argumentów prawnych mówiących, że firma narusza własność intelektualną 2 Milly i jego wytwórni płytowej. Niezależnie od tego, ta sprawa sądowa będzie fascynującym eksperymentem, który być może na nowo zdefiniuje postępowania dotyczące praw autorskich w kontekście specyficznej twórczości cyfrowej, jaką jest gra.