Innowacyjne pomysły zwykle zachęcają do prób wzbogacenia się. Wielcy wynalazcy szukają rynku zbytu dla swoich koncepcji i projektów, marząc o grubym hajsie. Jednak nie dr Jarosław Duda, który dokonał rewolucji na zasadzie wolnego dostępu. Teraz, mimo żadnego zysku, wielki gracz i tak chce go wykolegować.

Dr Jarosław Duda z Uniwersytetu Jagiellońskiego jest wynalazcą systemu kompresji danych zwanego ANS (Asymmetric Numeral Systems), wykazującego dużo lepszą wydajność od innych rozwiązań problemu. System ten naukowiec udostępnił (idealistycznie) w domenie publicznej w 2006 roku. Strategia szybko została przyjęta przez największe koncerny. Z pomysłu Dudy skorzystały takie firmy, jak Apple, Facebook, czy Google. I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że ostatni z wymienionych koncernów postanowił wystąpić o przyznanie patentu.

Patent ANS – Asymmetrical Numeral Systems

Google nie zaprzecza, że patent, o który stara się firma oparty jest na pomyśle Dudy i tłumaczy, że polski naukowiec jest raczej autorem teorii, niż konkretnego oprogramowania, a właśnie konkretne oprogramowanie zamierza opatentować Google. Sęk w tym, że doktor miał podobno oferować koncernowi – drogą emailową – szczegółowe rozwiązania, identyczne z tymi, które stanowią aktualnie przedmiot sporu. Postępowanie sądowe jeszcze się nie skończyło, jednak europejskie organy patentowe wstępnie wydały orzeczenie na korzyść dr Dudy, uzasadniając, iż na podstawie przesłanych przez naukowca do Google informacji wykwalifikowana jednostka mogłaby stworzyć oprogramowanie, które przedsiębiorstwo próbuje opatentować.

Czy Google się tym przejął? No nieszczególnie. Uznał, że poczeka aż wypowie się U.S. Patent and Trademark Office.

duda
dr Jarosław Duda

To nie pierwszy raz w historii, kiedy dochodzi do podobnej patentowej „sprzeczki”. Z przeszłości znamy już historie firm takich, jak Apple, Samsung, Nokia, czy HTC. Gigantyczne przedsiębiorstwa sądziły się o design (Apple i Samsung), interfejs (Apple i HTC), system operacyjny (również Apple i HTC) albo np. standardy bezprzewodowe (Nokia z HTC).

Google zapewnia, że nawet, jeżeli patent otrzyma, to ANS wciąż będzie funkcjonował na zasadzie wolnego dostępu. Z prawnego punktu widzenia będzie to jednak możliwe jedynie do czasu, do kiedy firma nie zmieni zdania. A przecież może zdanie zmienić. Co z tego, że teraz zapewnia, iż nic jej zarządowi podobnego po głowach nie chodzi? Czyżby była to prośba o bazowanie tylko na zaufaniu? Cóż, dr Duda właśnie tak działał i zobaczcie, jak skończył.