W Szanghaju właśnie otworzyli bank, w którym zdecydowana większość załogi to roboty. Brzmi jak nowa powieść Science Fiction? Owszem, ale takie rzeczy już się dzieją. Na naszych oczach.

Przywitajcie w pełni zautomatyzowanego robota, który jest pierwszym punktem styku i w pełni obsługuje klientów jednego z szanghajskich banków. Jedynie za ochronę placówki odpowiadają ludzie.

Dlaczego Chiny, dlaczego teraz?

Chiny nie od dzisiaj przodują w kwestii technologii wyprzedzając pozostałych rynkowych gigantów daleko w tyle. Tym razem nie jest inaczej.

Zrzut ekranu 2018 05 28 o 18.07.04

Co takiego może zrobić dla nas robot?

Może nam pomóc w: transferze pieniędzy, wymianie walutowej, a nawet w planowaniu inwestycji. Dzięki jego pomocy można zlecić zakup złota. Jest doskonale przygotowany w zakresie każdej z powyższych kwestii.

https://www.youtube.com/watch?v=ya7enVymHqg

A co jeśli coś wymknie się spod kontroli?

Wszyscy znamy te filmy, kiedy gdzieś jest pełno sztucznej inteligencji i coś idzie nie tak. W tym przypadku można być poniekąd spokojnym – praca robotów jest cały czas nadzorowana przez kamery bezpieczeństwa. W przypadku, gdy wykryją one jakiekolwiek nieprawidłowości – interweniują ochroniarze.

Jak wygląda typowa wizyta w banku?

W banku pracuje Xiao Long – humanoidalny robot z ludzką, przerysowaną twarzą, który wita klientów przy wejściu, a następnie kieruje ich do odpowiednich miejsc, w zależności od sprawy z jaką przyszli. Zanim jednak to się wydarzy, każdy klient musi przejść przez elektroniczną bramkę, która sprawdza ważność dokumentu tożsamości oraz skanuje twarz w celu weryfikacji. W razie jakichkolwiek niedogodności klienci mają możliwość skontaktowania się z ludzkim pracownikiem banku. Pojawi się on w ich obecności dzięki okularom VR.

Sama wizja wydaje się być niezwykle fascynująca. Fakt, że zaryzykowano z testowym wprowadzeniem takiej technologii od razu do banku budzi podziw. Z drugiej strony jest to tak nieprawdopodobne i tak zakrawające o powieści science fiction, że pierwsze na myśl przychodzi: „co będzie następne?”. Boję się jednak odpowiadać na to pytanie na głos. Póki co widzę tylko migające przed moimi oczami odcinki Black Mirror.