Stała się rzecz dość dziwna i niespodziewana – Google porzuciło swoje hasło, które do tej pory było jego motywem przewodnim. W końcu Don’t Be Evil (nie bądź zły), to naprawdę zacne hasło. Wokół niego i polityki Google narosło jednak wiele wątpliwości i w efekcie hasło zostało oficjalnie usunięte. Co się wydarzyło?
Hasło było obecne w kodeksie postępowania Google właściwie od samego początku czyli od 2000 roku. W ramach tego Google zobowiązało się w swoich działaniach nie wykraczać poza reguły etyki biznesu, opierać wyłącznie na uczciwych metodach konkurencji oraz dbać o swoich klientów.
Google jest prawdziwym gigantem
Firma w pewnych aspektach nadal nie ma konkurencji. Jest mocną pozycją i właściwie zagarnęła Internet. Usługi, które świadczy Google są zazwyczaj na naprawdę wysokim poziomie. Nic dziwnego, że konsekwentne działania doprowadziły markę aż do tak potężnej pozycji. Z racji na ciążącą na nich, ogromną odpowiedzialnością Google postanowiło umieścić w swoich fundamentach hasło „Don’t be evil”, które miało tą odpowiedzialność jeszcze podkreślić.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie hasło zostało usunięte. Stało się to bardzo po cichu. Ową zmianę wypatrzyła jednak czujna redakcja Gizmodo. Według ich małego śledztwa stało się to na przełomie kwietnia i maja. Hasło zniknęło z początku, jednak znajdziemy je jeszcze na końcu dokumentu: „Pozostało ono tylko na samym końcu dokumentu: „I pamiętaj: nie bądź zły, a jeżeli zauważysz coś niewłaściwego, protestuj”. Ostatnia aktualizacja wskazuje jednak na 5 kwietnia 2018 roku, kiedy to jeszcze kodeks zaczynał się od don’t be evil.
Tak było:
a tak jest obecnie:
Nowa wersja zawiera ogólne wytyczne na temat etyki postępowania i brzmi podobnie, jak dokumenty umieszczane przez inne wielkie korporacje. Google widocznie postanowił upodobnić się do podmiotów z którymi pod względem postępowania niewiele chciało mieć wspólnego.
Nowe Google News nadchodzi, wydawcy i użytkownicy mogą zacierać ręce
Google nie jest jednak takie idealne
Google już nie raz było wywołane do tablicy ze względu na swoje dość nieetyczne działania. irma została już ukarana przez władze Unii Europejskiej karą 2,7 mld euro za nadużywanie swojej monopolistycznej pozycji na terenie UE i pozycjonowanie w swojej wyszukiwarce swoich usług wyżej od konkurencyjnych. Sprawa była dość głośna i dość nieprzyjemna. Inną sytuacją była kwestia możliwości reklamowania medykamentów, które nie zostały przebadane przez amerykańską Agencję Żywności i Leków, co skutkowało karą w wysokości 500 mln. Gwoździem do trumny była jednak głośna sprawa z Google Maps. W 2010 roku Google wysłało w świat samochody, które miały za zadanie fotografowanie przestrzeni. Okazało się jednak, że te pojazdy zbierały również gigantyczną ilość danych o nas wszystkich do czego Google oczywiście się nie przyznało. Skutkowało to nałożeniem serii kar finansowych po których wersja zaczęła się zmieniać.
Takich przykładów w historii Google jest więcej i na pewno również o wszystkich nie wiemy. Potwierdza to, że hasło w trakcie rozwoju giganta nieco się…zdezaktualizowało i straciło na swojej wartości. Na ten moment Google nie komentuje sprawy. Pytanie czy w toku tego, co się obecnie dzieje i przykładów, które udowadniają, że Google nie ma prawa tak o sobie mówić jest właściwie co jeszcze tłumaczyć? Nie sądzę.